Kładkę na rzece Łabuńce trzeba naprawić lub „zlikwidować”. Bo jest niebezpieczna. Apeluje o to radny Marek Walewander

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
- 28 kwietnia mamy nadzwyczajną sesję RM. Znów poruszę kwestię tej kładki – zapewniał Marek Walewander we wtorek (25 kwietnia). - Będę chciał usłyszeć definitywną odpowiedź z miasta, czy ten wniosek do Wód Polskich zostanie wysłany. Bo sprawa jest ważna i pilna. I musi być załatwiona. 
Na zdjęciu Marek Walewander drugi z prawej
- 28 kwietnia mamy nadzwyczajną sesję RM. Znów poruszę kwestię tej kładki – zapewniał Marek Walewander we wtorek (25 kwietnia). - Będę chciał usłyszeć definitywną odpowiedź z miasta, czy ten wniosek do Wód Polskich zostanie wysłany. Bo sprawa jest ważna i pilna. I musi być załatwiona. Na zdjęciu Marek Walewander drugi z prawej UM w Zamościu
Na razie nie wiadomo jaki będzie los drewnianej kładki znajdującej się na rzece Łabuńce w okolicach ulicy płka Leopolda Lisa-Kuli w Zamościu. Radny Marek Walewander apeluje, żeby się nią miasto zajęło, bo może być ona niebezpieczna dla przechodniów. Czy jego apel zostanie wysłuchany? Na razie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

- Ten temat zgłaszali mieszkańcy. Bo kładka jest bardzo zniszczona – mówił radny Walewander podczas ostatniej sesji zamojskiej RM (obrady odbyły się 24 kwietnia). - Przychodzą tam dzieci, młodzież. Warto się tym zainteresować, żeby nie doszło do tragedii. Prosiłbym, żeby odpowiednie służby zwróciły na to uwagę, żeby to zostało zabezpieczone. I niezwłocznie naprawione.

Samowola

Okazuje się, że to nie będzie takie proste. Mówił o tym podczas obrad Stanisław Flis, dyrektor Wydziału Inwestycji i Zamówień Publicznych Urzędu Miejskiego w Zamościu.

- Nie znam dokładnie spraw własnościowych związanych z tą kładką. Z tego co wiem jest to samowola budowlana – tłumaczył na sesji dyrektor Flis. - Nikt się do własności nie przyznaje. Miasto Zamość, w ramach budżetu obywatelskiego, opracowało projekt budowy kładki w podobnym miejscu, z tym, że wartość takiego zadania przekracza 1 mln zł. A może nawet trochę więcej, bo tam trzeba wykonać odcinki chodników i dojść dla pieszych.

Radnego Walewandra to nie zadowoliło. Dlatego nadal drążył temat drewnianej kładki. Przekonywał, że trzeba ją zabezpieczyć, albo jak to ujął „wyeliminować”. Domagał się decyzji w tej sprawie.

- Nie będzie takiej decyzji – przekonywał dyrektor Flis. - Kładka mieści się w pasie, który jest we władaniu Wód Polskich. Miasto może wystąpić o naprawę lub likwidację. Znając odpowiedzi Wód Polskich powiedzą, „zlikwidujemy kładkę” i koniec.

Potrzebna jest definitywna odpowiedź

Na tym dyskusja się skończyła. Radny Walewander zapewnia, że tej sprawy tak nie zostawi. - 28 kwietnia mamy nadzwyczajną sesję RM. Znów poruszę kwestię tej kładki – zapewniał Marek Walewander we wtorek (25 kwietnia). - Będę chciał usłyszeć definitywną odpowiedź z miasta, czy ten wniosek do Wód Polskich zostanie wysłany. Bo sprawa jest ważna i pilna. I musi być załatwiona.

Rozbudowa kompleksu sortowo-rekreacyjnego w Białobrzegach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie