To mało. Zamoyski ostrzegał przed takim stanem rzeczy jeszcze przed miesiącem na V sesji – tuż przed pierwszym przyjazdem pociągu z Zielonej Góry.
- Może powinniśmy wyznaczyć dyżury. W poniedziałek będą jeździli mieszkańcy miasta na literę „A”, we wtorek na „B” – żartował Zamoyski pod koniec lutego.
Tyle, że żarty się skończyły, bo przepowiednie się sprawdziły i pociągiem rzeczywiście nie jeździmy. Z czego to wynika? Prawdopodobnie problem polega na braku informacji o połączeniu. W tym istoty rzeczy upatrują członkowie zamojskiego stowarzyszenia Padwa Północy, którzy od 23marca prowadzą akcję „Powrót na Tor”.
- Akcja ma na celu rozpowszechnienie przez członków i sympatyków Stowarzyszenia Padwa Północy 5 tysięcy ulotek promujących pociąg relacji Zamość - Zielona Góra - Zamość. Serdecznie zapraszamy do przyłączenia się do naszej akcji wszystkie zainteresowane osoby, którym zamojska kolej nie jest obojętna – czytamy na stronie stowarzyszenia.
Ulotki do rozpowszechniania można pobrać TUTAJ.
Z połączeniem jest jednak jeszcze jeden zasadniczy problem. Pociąg jedzie po prostu długo a pasażerowie pamiętają czasy gdy czas jazdy był krótszy:
- Ten pociąg to Intercity, tak? Powinien jeździć szybko. Nie jest tak. Zaczęłam studia 15 lat temu i przez pięć lat jeździłam pociągiem do Krakowa. Wyjeżdżał o podobnej godzinie co teraz; około piątej – wspomina pani Ela spod Zamościa, absolwentka Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie – Na miejsce dojeżdżałam około 10:30. Pod koniec studiów może trochę później, bo o 11:00, ale na pewno nie tak jak teraz. Czas jazdy po tylu latach powinien się znacznie skrócić a nie wydłużać.
A jest odwrotnie. Z Zamościa wyjeżdżamy teraz o 5:29 a w Krakowie jesteśmy o 12:25.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?