Renata Dotieme mieszka w miejscowości Szyłokarczma, niedaleko Kłajpedy, w zachodniej części Litwy. Sprawuje ona w tym mieście funkcję prezesa miejscowego oddziału Związku Polaków na Litwie. Uczy także naszego języka w polskiej szkółce.
- O pradziadku Władysławie, żołnierzu września 1939 roku wiedzieliśmy dotychczas niewiele. Nie wiadomo też w jakich okolicznościach poległ – mówi Renata Dotieme. - Odnalezienie jego grobu niezwykle ważnym, wzruszającym wydarzeniem.
Opowieści o poległym
Kwatery wojskowe żołnierzy września 1939 roku na cmentarzu parafialnym w Rachaniach zostały niedawno odnowione. Na renowację wydano ponad 151 tys. zł. Wsparcie pozyskano na ten cel z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego (ponad 30 tys. zł) oraz z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (32 tys. zł). Dla miejscowej społeczności było to ważne wydarzenie.
- Na naszym cmentarzu zostało pochowanych kilkunastu żołnierzy Wojska Polskiego, którzy zginęli podczas walk toczonych we wrześniu 1939 r. - wspomina Roman Miedziak, wójt Rachań. - Była potrzeba odpowiedniego ich upamiętnienia. Uzyskaliśmy zatem zgodę IPN oraz wystaraliśmy się o dofinansowanie. Dzięki wsparciu wykonaliśmy nowe nagrobki, krzyże i m.in. tablicę pamiątkową na której umieszczono nazwiska poległych żołnierzy.
Żołnierskie nagrobki zostały poświęcone 29 września. Złożono tam wieńce i kwiaty. Tego dnia odbyła się także w miejscowej Szkole Podstawowej akademia pod hasłem „Był taki wrzesień”. Została ona przygotowana przez uczniów i nauczycieli. Upamiętnienie było początkiem niesamowitej, rodzinnej historii. Bo dzięki nowej tablicy pamiątkowej odnalazła się rodzina jednego z poległych żołnierzy. Chodzi o sierżanta Władysława Tankieluna.
W tej sprawie zadecydował splot okoliczności. Pani Renata oraz jej siostra Andżela (mieszka niedaleko Wilna) w sierpniu - wraz ze swoimi dziećmi oraz podopiecznymi z litewskich szkół - przebywały w Lublinie, na koloniach zorganizowanych przez miejscowy oddział Stowarzyszenia „Odra-Niemen”. Kobiety są siostrami. Opowiadały wówczas o swoim przodku, który zginął na Zamojszczyźnie we wrześniu 1939 r. Spotkało się to z dużym odzewem. Członkowie stowarzyszenia oraz ich przyjaciele rozpoczęli poszukiwania zaginionego grobu.
O poległych nie zapomniano
- Tak się złożyło, że jedna z naszych znajomych, nauczycielka z Rachań, sfotografowała nową tablicę pamiątkową na cmentarzu w tej miejscowości. Zdjęcie zobaczyły obie siostry. To było niezwykłe, przełomowe. Tak doszło do odnalezienia grobu przodka przez jego rodzinę – wspomina Władysław Maławski, prezes lubelskiego oddziału Stowarzyszenia „Odra-Niemen”.
Doszło wówczas do wzruszającej wizyty. - Na cmentarz przyjechały panie z Litwy (wraz z rodzinami). Z przekazów rodzinnych wiedziały wcześniej jedynie, że ich pradziadek zginął w tych okolicach 23 września 1939 r. – dodaje ks. Krzysztof Kłos, proboszcz parafii p. w. Przemienienia Pańskiego w Rachaniach. - Teraz mogą odwiedzać jego grób. Ta wizyta była dla nas wszystkich ważna, wzruszająca.
Renaty Dotieme zapewnia, że członkowie jej rodziny będą teraz częściej przyjeżdżać „do pradziadka” na Zamojszczyznę.
- Miał on dwoje dzieci, syna i córkę – opowiada. - Nasza rodzina ma zatem dwie ważne części. Wszyscy jesteśmy poruszeni odkryciem. Ważne jest też coś innego. Cieszymy się i doceniamy, iż są ludzie, którzy opiekują się miejscem pochówku naszego przodka. I, że o poległych nie zapomniano.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?