Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamość: Mężczyzna przykuł się łańcuchem do starostwa

Joanna Nowicka
Zamość: Mężczyzna przykuł się łańcuchem do starostwa
Zamość: Mężczyzna przykuł się łańcuchem do starostwa JN
57-latek, który przykuł się łańcuchem do zamojskiego starostwa miał pretensje o decyzję wydaną przez urząd. Na miejscu pojawili się policjanci. Ci przekonali mężczyznę do odpięcia się od barierek. Ostatecznie jednak 57-latek trafił do szpitala, bo groził też samopodpaleniem.

Do zdarzeń doszło w środę przed budynkiem zamojskiego starostwa. 57-latek przykuł się do barierki łańcuchem. Powód? Mężczyzna był niezadowolony z postępowania jakie miało miejsce w jego sprawie w starostwie. Mieszkaniec gminy Stary Zamość odziedziczył przed laty część ziemi po dalekim krewnym. Spadkobierców w rodzinie zmarłego było jednak wielu. Mężczyzna otrzymał prawa do 1/8 majątku. Z czasem jednak wykupił ziemię od rodziny i w efekcie stał się udziałowcem 50% ziemi. To jednak tylko - jak się okazuje - teoretycznie, bo grunty nie były wydzielone prawnie a pozostali spadkobiercy nie wpuszczają mężczyzny na zajmowane przez siebie ziemię. Sytuację pogarsza prowadzone równolegle przez starostwo duże postępowanie scaleniowe na terenie czterech wsi na których leżą też sporne ziemie. Ma ono na celu m.in. połączenie działek w większe czy wyznaczenie dróg, czyli tzw. poprawienie rozłogu gospodarstw. Słowem - wielkie porządki. Jednak dla 57-latka efekt jest taki, że nie ma on wyznaczonej ziemi i nie może dysponować swoimi hektarami. Tym bardziej, że wykupił grunty podczas postępowania scaleniowego a to czyni transakcję wątpliwą.

Prawdopodobnie byłoby po problemie, gdyby spadkobiercy wystąpili do starostwa o wyznaczenie działek. Ci jednak wcale się ku temu nie kwapią. Co dalej? Mężczyzna może iść do sądu, ale postępowanie w takich sprawach jest długie i kosztowne.

W środę na miejscu zdarzeń pojawili się policjanci. Ci negocjowali z rozgoryczonym sytuacją mieszkańcem gminy Stary Zamość:
- Ten w końcu odpiął się i udał na rozmowę ze starostą - mówi podinsp. Joanna Kopeć z zamojskiej komendy.

Rozmowa najwyraźniej jednak nie zakończyła się polubownie, bo 57-latek po wyjściu z sali zapowiedział, że pozostaje mu jedynie podpalić się. Mundurowi wezwali karetkę pogotowia. Mężczyzna trafił do zamojskiego szpitala.

Czy starostwo pomoże mężczyźnie? - Spadkobiercy nie wystąpili o wydzielenie gruntów, więc mamy związane ręce. Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja tego człowieka jest trudna, ale nasze kompetencje się skończyły. Wydaje się, że jedyne rozwiązanie to porozumienie w tej rodzinie - usłyszeliśmy w starostwie.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto