Zamość: Klamka zapadła. Dworzec PKS idzie pod młotek

- Proponowane rozwiązanie sprzedaży dworca i przeniesienia siedziby na Sadową lub w okolice dworca PKS to złe rozwiązanie. Nie wyobrażam sobie jak młodzież miałaby się dostać do szkół z ul. Sadowej. Nie rozumiem dlaczego pod uwagę brane jest tylko najłatwiejsze rozwiązanie czyli sprzedaż dworca. Musimy zaprotestować i zmusić ich do myślenia – grzmiał Marcin Zamoyski – Sprzedaż budynku nic nie da. Pieniądze znów się rozpłyną i PKS będzie tonął w długach. Potrzebna jest gruntowna restrukturyzacja przedsiębiorstwa.

Dyskusja była zacięta, ale większość radnych poparł stanowisko prezydenta. Radny, Wiesław Nowakowski, poszedł nawet dalej:
- Ja mam receptę na te problemy. Niech się związki zawodowe tak nie wtrącają. Oni zawsze będą bronić każdego miejsca pracy i nie pozwolą na żadne zmiany. Taka jest natura związków zawodowych – mówił radny Nowakowski.

Okazuje się jednak, że na te protesty rzeczywiście było za późno. Jak informuje Tadeusz Kuna, nowy prezes zamojskiego PKS, dworzec będzie sprzedany:
- We wtorek walne zgromadzenie zatwierdziło uchwałę o sprzedaży dworca. Marszałek oczywiście udzielił mi poparcia dla tych działań. Ogłoszenie o sprzedaży powinno pojawić się już w najbliższych dniach. Wszelkie szczegóły dopracowują teraz moi prawnicy – mówi prezes Kuna.

AKTUALIZACJA:
Jak się okazuje, prezydent zdążył dostarczyć do marszałka i prezesa zamojskiego PKS pismo wyrażające sprzeciw wobec planów sprzedaży dworca:
- Pismo zostało złożone na ręce prezesa PKS i marszałka jeszcze we wtorek przed zebraniem na którym zapadła decyzja o sprzedaży dworca. Prezydent Zamoyski wystosował ten apel w imieniu swoim i całej Rady Miasta. Mimo to decyzja zapadła - taka a nie inna. Tego już nie wypada mi komentować - mówi Karol Garbula, rzecznik zamojskiego magistratu.