Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Papież Franciszek nadał tytuł bazyliki mniejszej sanktuarium w Radecznicy (ZDJĘCIA)

Sandra Michalewska
Sanktuarium w Radecznicy bazyliką
Sanktuarium w Radecznicy bazyliką fot. Bernardyni w Radecznicy
Decyzją papieża Franciszka sanktuarium w Radecznicy jest bazyliką mniejszą. Zabiegali o to bernardyni opiekujący się świątynią od lat.

- Informację, jaką przekazał nam biskup Marian Rojek, który w sobotę dostał telefon z warszawskiej Nuncjatury Apostolskiej, przyjęliśmy z ogromną radością. Od razu uruchomiliśmy wszystkie dzwony. Panowała wielka euforia, która do tej pory nie opadła - opowiada ojciec Symforian ze zgromadzenia bernardynów w Radecznicy. - To jedyne miejsce, gdzie objawił się święty Antoni. Za jego przyczyną dokonuje się wiele łask i cudów.

Jak podkreślają bernardyni tytuł to wielki prestiż. - Ale też zaszczyt, bo to najwyższy tytuł, jaki w ogóle można nadać świątyni. Przyznaje go sam papież, więc automatycznie świątynia staje się kościołem papieskim - dodają.
Tytuł bazyliki mniejszej otrzymywany jest przeważnie za działalność duszpasterską, rolę kościoła i jego oddziaływanie na okolicę. Świątynia w Radecznicy jest pierwszą bazyliką mniejszą w diecezji zamojsko-lubaczowskiej.

Początki tutejszego sanktuarium sięgają XXVII wieku. Św. Antoni z Padwy w 1664 r. objawił się na tzw. Łysej Górze Szymonowi Tkaczowi, ubogiemu mieszkańcowi Radecznicy. Święty przedstawił się zaskoczonemu mężczyźnie i zażyczył wybudowania świątyni na miejscu objawienia. Obiecał też liczne łaski i cuda. Jednak lata upłynęły, zanim hierarchowie kościelni uwierzyli w opowieści Szymona. Pomagać miał mu św. Antoni i wierni z okolic, którzy nie potrzebowali kościelnych dekretów, żeby zauważyć łaski i uzdrowienia Antoniego. Trzy lata później stanęła tu drewniana kaplica i klasztor, do którego wprowadzili się bernardyni. Z czasem, na przełomie wieków wzniesiono tu już murowany kościół.

Rzesze pielgrzymów

Przez wieki radecznickie sanktuarium cieszyło się niesłabnącą popularnością. Głośno mówiło się o cudach i łaskach. Przyjeżdżały tu rzesze pielgrzymów. Niestety w drugiej połowie XIX wieku ojców dotknęły represje carskie i bernardyni zostali wydaleni z Radecznicy. Sanktuarium nie funkcjonowało 50 lat. Rekoncyliacji świątyni dokonano dopiero w 1916 roku. W czasie II wojny światowej ojcowie zdawali egzamin z umiłowania ojczyzny. W klasztorze znajdowały schronienie osoby poszukiwane przez Gestapo. Klasztor drukował ulotki, prowadził tajne nauczanie w zakresie szkoły średniej, w jego murach szkolono żołnierzy AK. Po wojnie z powodu współpracy z AK klasztor dotknęły represje ze strony komunistów. W 50 roku wielu braci aresztowano, dostali wieloletnie wyroki więzienia. Wkrótce władze zdecydowały, że osłabią pozycję sanktuarium przez ulokowanie w klasztorze szpitala dla psychicznie chorych, który funkcjonuje tu do dziś.

Co roku w czerwcu w sanktuarium organizowany się odpust, który przyciąga tłumy wiernych. W tym roku obchodzono jubileusz 350-lecia objawień św. Antoniego.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto