Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamość jest tym czymś, czyli półprzewodnik Michała K. CZĘŚĆ III

Joanna Nowicka
Zamość jest tym czymś, czyli półprzewodnik Michała K. CZĘŚĆ III
Zamość jest tym czymś, czyli półprzewodnik Michała K. CZĘŚĆ III SK
Kto gościł na Rynku Wielkim? Do czego ów rynek służy i co wiadomo o kamienicach staromiejskich? - na te i inne pytania odpowie Wam Michał Komak w trzeciej części półprzewodnika "Zamość jest tym czymś" - miłej lektury!

Rynek Wielki

Na środku starówki istnieje kwadrat o bokach sto na sto metrach. Gdyby pomnożyć jeden i drugi bok przez dziesięć to wyjdzie kilometr. A w kilometrach to się mierzy odległość do słońca i do księżyca. Więc rynek lepiej pasuje do pomiarów niż piramidy, gdzie trzeba coś tam wyliczać z podstawy i wysokości, wskazuje to na ingerencję kosmitów w budowę miasta, ale niekoniecznie. Niekoniecznie, gdyż mogło jej jednak nie być. Chociaż … kto wie.

Najważniejszy jest ten „kwadrat, mówi się do dziś przecież „Choć na kwadrat zrobimy melanż” (młodzież), albo „zrobiliśmy z kumplem kwadrat”(bojownicy o zniesienie piątego przykazania), lub” kwadrat, kwadrat”(nauczyciel matematyki z objawami echolalii).

Tak więc jak widać kwadrat figurą ważną jest i basta. I tak wygląda nasz. Do czego służy, a to już jak kto chce, czyli jest miejscem do tego i owego. I zaznaczam nigdy nie był stałym miejscem handlu, nie stoją na nim stragany i nie można na nim kupić w dzień powszedni niczego legalnego na ogół.

Jeśli chodzi o osobistości, które stawiały na nim swoje stopy, to zacznijmy od szewczyka Dratewki, który z rynku wyszedł by złapać świeżo wyklutego smok a(miejsce narodzin poczwary zaznaczone jest klombem) ,poprzez matkę mikołaja Kopernika, która dziewięć miesięcy przed powiciem rzeczonego była na rynku w czasie krótkiej kursokonferencji na temat wychowania w geniuszu. Dalej Sobieski, podobno na rynku zobaczył swoją Marysieńkę. Na rynku można było spotkać Gagarina, zanim jeszcze poleciał w kosmos, jak również Armstronga (tu proszę sobie wybrać Neila, Louisa, lub Lancea). Ich odwiedziny były tajne ze względu na wojnę chłodną, ale trzeba o nich w końcu gdzieś napisać chyba. O innych postaciach dowiecie się Państwo z innych przewodników. Lecim więc dalej proszę wycieczki .

Ratusz

Historia jego powstania wiąże się nierozerwalnie z tym czy z tamtym być może , ale ja nie o tym raczej. Tak więc jak jeszcze nie mówiłem ratusz stoi tak jak widać i ma schody. I tu ciekawostka , każdy kto kiedykolwiek mieszkał w Zamościu w momencie kiedy słyszy słowo „ratusz” od razu wyobraża sobie właśnie ten budynek choćby zmienił adres i aktualnie mieszkał w dajmy na to Gawronowie (powiedzmy, że Kraków), Tygrysowie (powiedzmy, że Lwów) , czy innym niemiejscowym miejscu.

Takie glosa z rozpędu "tfurczego" to były , a teraz konkrety, lub coś koło tego . Otóż skąd się takie schody w ratuszu naszym wzięły. Pojawiły się w okresie późnego baroku, czyli rokokkoka czy jakoś tak zdaję się. A wszystko przez Szekspira. Po prostu wtedy zaczął być naprawdę modny. I słusznie zauważono , że gdyby Roman mógł do Julki podejść i zająć się konsumpcją w akcie drugim nie doszłoby do późniejszych tragicznych wydarzeń. Nasze schody przekazują światu i okolicy jasno i wyraźnie, „Balkonowym samobójcom mówimy stanowcze nie”. Ba były te nasze schody natchnieniem dla obcych w końcu hasła „Just do it” , albo „Connecting people”, nie wzięły się z znikąd.

Dobra schody ważne są , ale teraz będzie o bryle i budynku jako całości , a więc … albo nie . może teraz jakaś anegdota . Przypomniało mi się , że przecież w ratuszu podobno znajdował się pierwszy napisany po polsku tekst. Niestety zaginął , tak więc muszę odtwarzać z pamięci. Fragment opowiadań historycznych pod nieznanym acz wiele obiecującym tytułem.
-Mery , daj ać ja pobruszę.
- W ciurności, pocziwac rychło mi znaczy podle Twego winszowania Dżonie?
-Lelum polelum czynić lzia Ci , dyć juźci chędogo miesiąc widzieć raczym .
-No rzeczywiście już osiemnasta , dzięki.

Teraz lecimy z blokami do mieszkania , kiedyś nieznana wielka płyta była , więc trzeba było z cegieł całe miasto stawiać i to od razu , bo jak wiadomo „Od razu Zamość zbudowano”.

Po lewej od ratusza stoi hotel, który podobno przed wojna odwiedzał sam Szpicbródka. Na starych fotografiach możemy zobaczyć , że ma różne odcienie szarości. Na fotografiach współczesnych zaś , nie widać tego. No cóz z miejscem tym nie kojarzy mi się absolutnie żadna anegdota, a to z ostrożności procesowej po prostu , gdyż siec hotelowa , która obecnie włada tymże opisywanym budynkiem , mogłaby wpaść na pomysła, coby ogołocić mnie z (mam nadzieję) słusznej wysokości tantiem, jakie za dzieło moje otrzymywał będę.

Teraz mijamy cały zestaw kilku kamienic , które zapisały się w historii miasta tym, iż w dawnych czasach ( tuż po śmierci Elvisa) stały przed nimi ławki. Ławki , na których siadywały przeszłe pokolenia młodzieży i czekały aż przyjdzie ktoś , Ktoś kto być może nie wskaże im drogi , bo tą dobrze znali, ale przynajmniej będzie miał troszkę kapusty, żeby się w tą drogę można było udać.

Na fotografii z 1926 roku wykonanej przez jednego pana , możemy zauważyć ciekawą czarno- białą kolorystykę tej części rynku wielkiego, która z czasem i kolejnymi restauracjami(czynnościami a nie lokalami) zniknęła niestety.

Mógłbym długo rozwodzić się jeszcze nad bogatą przeszłością i przytaczać wiele facecji przezabawnych na temat historycznej roli tych kilku wciśniętych w róg rynku kamieniczek, ale rozprasza mnie tamta pani, która tak niefortunnie włożyła dzisiaj taka ładna bluzeczkę z takim sympatycznym dekoltem. Musicie więc zrozumieć , że pójdziemy dalej. (I niech mi nikt nie zarzuca, że nie wiem nic więcej o pozostawianych właśnie po naszej prawej stronie perełkach architektury, bo właśnie, że wiem).

No tu to wreszcie widać, że Sobiepan miał fantazje nie mniejszą niż jego poprzednicy, którzy naściągali do miasta różnych bazylianów, starozakonnych, czy Ormian. Sobiepan poszedł o krok dalej zaczął sprowadzać do miasta ludzi o dziwacznych umiejętnościach. Dajmy na to ta czerwona kamienica (na zdjęciach z 1932… i tak dalej) była własnością cejkwarta a jednocześnie puszkarza. Żeby podziwiać osobę o takk dziwacznym wykształceniu przybywały pod Zamość różne zbrojne kupy, a to chaziary, a to Szwedy, ale za każdym razem jak się pojawiali to Ordynat kazał do nich strzelać. W związku z pamięcią dni owych poozdabiano kamienice różnymi armatami i takimi tam wojskowymi didaskaliami. Najzabawniejsze są te dwie postacie. co je wyrzeźbiono w takich specjalnych dziurach. Minerwa to ta, która dała oliwę Rzymianom , a jak wiadomo Rzymianie to wszyscy wiemy, a oliwa to wypływa , i ja tak teraz pływam , więc może coś zabawnego o Herkulesie jednak. Facet się skończył w momencie jak go zaczęła żona ubierać , teraz niby tak samo fantazja gaśnie z pierwszym krawatem pod choinką, choć na wycieczkach niekoniecznie. Ale idziem dalej.

Naprzeciwko magistratu urodziła się nam była jedna taka Roza. Jak się władze miasta zorientowały co to za ziółko, to już po dwóch latach przestała razem z całą rodzina mieszkać w Zamościu i wyniosła się była do Warszawy. Trzeba ją było wysłać do Iraku albo Afganistanu, a tak to myśmy musieli przed bolszewikami się bronić , bo podobno chcieli się z nią skontaktować gdzieś w Berlinie. Jak nie smok to Luksemburg po prostu od czasu do czasu z mojego miasta wypływają uboczne skutki niedostatecznie zabezpieczonych eksperymentów genetycznie- magicznych . Sorki. I uważajcie, może się powtórzyć. Sam widziałem niektóre prace w tutejszym Biurze Wystaw Artystycznych. To może być groźne.

Morandówka. Kolejna kamienica, która wygląda nieco inaczej na zdjęciach z 1923, ale to już wiemy. Ciekawsze jest natomiast co innego , otóż nie można znaleźć jej śladów na współczesnych fotografiach znad Zatoki Puckiej.

A poza tym cała ta część placu ma w sobie coś mrocznego i stołecznego. Smok został zamordowany w dawnej stolicy Polaków, Roza zginęła w byłej stolicy NRD , Morando zmarł jakieś trzy kwadranse po postawieniu fundamentów swojej kamienicy nie doczekawszy wianka. A popatrzmy na filmy. „REC”, „ Wzgórza maja oczy 2” , czy „Teksańska masakra piłą mechaniczną”. Przecież, nie wiem czy Państwo o tym wiedzą , ale to właśnie w tym kącie rynku znajdują się lokale , których klienci oglądali większość z wymienionych przeze mnie produkcji. Ha, zaskoczeni? Czy to nie zastanawiające? Prawda? Hm? Ho ho ? Ile lat ma babka stróża?

Przejdźmy dalej....

Zamość jest tym czymś... CDN...

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto