Maciej J., który w 2010 kierował budową hotelu w Zakopanem usłyszał wyrok 2 października. Sąd uznał go winnym nieumyślnego spowodowania śmierci.
Zgodnie z orzeczeniem mężczyzna spędzi za kratkami rok i 8 miesięcy. Dodatkowo przez trzy lata nie będzie mógł pełnić funkcji kierownika na budowach. Musi też zapłacić w sumie 30 tys. zł. na rzecz rodzin ofiar. Sąd uzasadnił, że Maciej J. prowadził prace rozbiórkowe bez wymaganego projektu i przy użyciu złej technologii oraz, że nie rozpoznał zagrożeń dla pracowników.
- Pozostali oskarżeni, czyli trzej mężczyźni, którzy nadzorowali budowę podczas nieobecności kierownika zostali uznani za niewinnych. Wyrok jest nieprawomocny - mówi rzecznik prasowy ds. karnych w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu, Bogdan Kijak.
Do tragicznego wypadku doszło w lipcu 2010 roku w Zakopanem. Dwaj bracia z Białowoli (21 i 23 l.) i ich kolega z Cześnik (18 l.) pracowali przy budowie hotelu należącego do Centralnego Ośrodka Sportu. W pewnym momencie na 21 i 23-latka porządkujących teren przed budynkiem runął olbrzymi fragment zadaszenia. Najmłodszy z mieszkańców Zamojszczyzny pracował wtedy na budynku i spadł razem z konstrukcją. Jeden z mieszkańców Białowoli i 18-latek z Cześnik zginęli na miejscu. 21-latek trafił do szpitala. Tu zmarł.
Rozbudowa hotelu została wznowiona dwa miesiące po wypadku. Prowadziła ją ta sama firma w której pracowali mieszkańcy naszego powiatu . Jeszcze w tym samym roku miało tu miejsca kolejne nieszczęście - z rusztowania spadł mężczyzna. Doznał niegroźnych obrażeń.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?