Wiosna w zoo: Jedni pracują, inni wygrzewają się na słońcu

Na wybiegu dla gibonów staną dęby przywiezione w ubiegłym roku z Roztoczańskiego Parku Narodowego. Drzewa zostaną osadzone w solidnych fundamentach i połączone linami imitującymi liany: - Fundamenty muszą być bardzo grube i trzymać drzewo. Gibony nie są ciężkimi małpami, ale huśtając się na linach przywiązanych do czubków drzew tworzy się efekt dźwigni i obciążenie jest spore. Nie możemy ryzykować, że dąb się przewróci a za gibonami będziemy biegać po Zamościu – mówi Łukasz Sułowski, zastępca dyrektora zamojskiego zoo.

Do niedawna gibony przeskakiwały pomiędzy trzema metalowymi masztami. Nie brakowało też innych, niekoniecznie estetycznych elementów metalowych. Teraz wybieg ma wyglądać całkowicie naturalnie i sprawiać małpom prawdziwą frajdę; gibony będą skakały pomiędzy sześcioma dębami połączonymi linami, których będzie trzy razy więcej niż do niedawna.

Na nowy wybieg czekają też sąsiadujące z gibonami lemury. Prace są tu już prawie skończone. Trzeba jedynie założyć siatkę i pastucha elektrycznego. Zabezpieczenia będą jednak na tyle nisko, że zwiedzającym nic nie będzie przesłaniało widoku uroczych małp.

W zoo pojawią się udogodnienia również dla zwiedzających. Robotnicy pracują właśnie przy remoncie starych toalet. Zmienione zostanie całe wnętrze i wyposażenie. Nowością będzie toaleta dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. Niestety, wszystko wskazuje na to, że prace nie zostaną ukończone przed weekendem majowym: - Toalet przy mini zoo może okazać się niewystarczająca, więc otworzymy dla zwiedzających te w budynku głównym, przy salach dydaktycznych – mówi Łukasz Sułowski.

Wkrótce ogród wzbogaci się o atrakcję dla dzieci, czyli park linowy. Prace są już na ukończeniu. Firma odpowiadająca za inwestycję zadeklarowała, że park będzie gotowy pod koniec przyszłego tygodnia. Najmłodsi będą mogli bawić się tu już podczas weekendu majowego.

Równolegle trwają też prace przy budowie pierogarni. W budynku i pod parasolami będzie mogło pomieścić się nawet do 80 amatorów tradycyjnych przysmaków. Pierogarnia ruszy prawdopodobnie na początku czerwca.
Pracownicy zoo również zwijają się jak w ukropie i przygotowywaniu wybiegów i alejek na sezon turystyczny: - Jest wiosenne szaleństwo. Wszędzie coś się dzieje. Rozsypujemy ziemię, dosadzamy rośliny, układamy gałęzie – mówi wicedyrektor.

Tymczasem zwierzaki nic nie robią sobie z zamieszkania i urządzają sobie słoneczne kąpiele. Bażant tarza się w świeżo rozsypanej ziemi pokrzykując przy tym radośnie a na świat wyjrzały nawet największe miłośniczki upałów, czyli surykatki – łącznie z najmłodszymi, samczykiem i samiczką urodzonymi tej zimy. Po trawie kica z kolei mama walabi ze swoim nowonarodzonym maleństwem. Wiosna nie uszła też uwadze niedźwiedziom: Tarotka i Trezorka mają coraz więcej energii. Na promienie słońca muszą jedynie poczekać jeszcze gazele dorkas: - Ziemia musi być nagrzana, by można było je wypuścić. Na razie balibyśmy się, że się przeziębią – mówi Łukasz Sułowski.