Strażacy otrzymali sygnał o pożarze w nocy między wtorkiem a środą. Po północy do płonącego budynku wezwał ich 47-letni właściciel stolarni. Na miejsce ruszyło 5 zastępów straży i policyjny radiowóz.
- Niestety, sygnał otrzymaliśmy późno. Gdy strażacy przyjechali na miejsce zawalił się dach i ściany. Istniało zagrożenie, że ogień rozprzestrzeni się na stojący obok domek letniskowy i budynek gospodarczy – mówi Andrzej Szozda, rzecznik PSP Zamość.
Sąsiadujące ze stolarnią budynki udało się uratować, ale ze stolarni zostało zgliszcza. Ogień strawił budynek i wyposażenie, m.in. grubościówkę, pilarkę, silniki, sprzęt stolarski i tzw. peleciarkę.
Przed przyjazdem straży z ogniem próbował walczyć 47-letni właściciel stolarni. Mężczyzna poparzył się w czasie akcji, ale odmówił wezwania pogotowia. Rany opatrzyli mu strażacy.
Prawdopodobną przyczyną wybuchu pożaru było zwarcie w maszynie produkującej pelet. Akcja gaśnicza trwała niecałe trzy godziny.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?