Prokuratura w Zamościu jeszcze raz sprawdzi, czy minister Ziobro agitował w urzędzie

Prokuratura Regionalna w Lublinie przystała na zażalenie złożone przez Sławomira Ćwika i postanowiła sprawę ewentualnej niezgodnej z prawem agitacji Zbigniewa Ziobry sprawdzić ponownie. Zajmie się tym Prokuratura Okręgowa w Zamościu.

Ta sama prokuratura w połowie listopada 2019 r. uznała, że minister sprawiedliwości nie złamał prawa i odstąpiła od skierowania wniosku o ukaranie Zbigniewa Ziobry. Zażalenie na tę decyzję złożył Sławomir Ćwik, radny miejski Koalicji Obywatelskiej.

Sprawa zaczęła się w szczycie kampanii wyborczej do parlamentu. Do Zamościa przyjechał Zbigniew Ziobro. Mówił o planach utworzenia w mieście Centrum Informatyzacji Sądów. Wtedy też, przy okazji udzielił poparcia wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu, ówczesnemu kandydatowi PiS w wyborach do Sejmu.

Podczas konferencji prasowej w zamojskim ratuszu za przedstawicielami rządu stała młodzież w koszulkach z logo partii Prawo i Sprawiedliwość oraz tabliczkami, na których widniał numer kandydata z listy wyborczej oraz jego nazwisko. Dodatkowo z tyłu na tablicy wyświetlony był baner reklamowy, a po obu stronach sali stały roll-upy.

W listopadzie prokurator Robert Malicki uznał, że taki czyn nie nosi znamion wykroczenia. W uzasadnieniu decyzji czytamy np.: „Spotkanie (...) miało charakter informacyjny. Co prawda pojawia się tam wzmianka o kandydowaniu Wiceministra Sprawiedliwości Marcina Romanowskiego w wyborach do Sejmu, ale był to tylko „wtręt" do ogólnego przekazu (...)".

Prokurator ocenił także, że osoby, które na konferencji miały na sobie koszulki z napisem „PiS Marcin Romanowski” nie agitowały. - Zachowania tego również nie można uznać za prowadzenie agitacji wyborczej. Należy uznać to za przejaw sympatii do konkretnej osoby – wyjaśniał w uzasadnieniu swojej decyzji prokurator Malicki.

Przypomnijmy, że minister sprawiedliwości jest jednocześnie Prokuratorem Generalnym, czyli przełożonym wszystkich prokuratorów.