Adrian Maziarczuk jest pedagogiem szkolnym w zawodówce. Pracuje też w przedszkolu. Adam Magryta prowadzi jedną z miejskich świetlic Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Kontakt z młodzieżą mają codziennie.
Stąd wiedzą, że młodych ludzi w Zamościu, poza telewizją i internetem zajmuje niewiele. I to chcą zmienić – od ubiegłego tygodnia popołudniami i wieczorami przemierzają zamojskie osiedla i rozmawiają z młodzieżą.
- Byliśmy już na osiedlu Zamoyskiego i Monte Cassino. Widzimy, że młodzi ludzie nie mają pomysłu na to jak zorganizować sobie czas. Nie mają też dużych możliwości – mówi Adrian.
- Świetlice raczej ich nie interesują. Tu są dzieci w wieku od 6 lat, przeważnie około 12 roku życia. 17-latkowie nie chcą już tu spędzać czasu, bo co będą robić z takimi maluchami? – dodaje Adam.
Adrian i Adam podpytują nastolatków czy chcieliby uczestniczyć w klubach dla młodzieży, np. sportowych: - Mamy pomysł na takie kluby i im się ten pomysł podoba, ale od razu podkreślają, że chcą mieć wpływ na to co będą w nich robić, nie chcą się dostosować od postawianych z góry wymagań. I o to nam chodzi. Chcemy by decydowali czy będą zajmowali się piłką nożną, pływaniem czy może sprofilują się zupełnie inaczej. To ma być ich klub a nie nasz – tłumaczą.
Obaj podkreślają, że to co robią i będą robić przez kilka następnych miesięcy, czyli rozmowy na osiedlach służą głównie poznawaniu się, przełamywaniu barier. Często przy pierwszym kontakcie muszą często z progu zapewniać, że nie są z policji. Po tym wstępie jest już z górki: - Wierzymy, że gdy spotkamy daną grupę po raz kolejny, będą nas traktowali z zaufaniem i na tej bazie coś razem stworzymy – tłumaczy Adrian – Na razie podchodzimy, pożartujemy, damy ulotkę na której są, m.in. telefony do nas. A oni są otwarci, chcą z nami rozmawiać. Na pewno nie czujemy z ich strony żadnej wrogości.
Program . „Pedagodzy Uliczni - szansą dla młodzieży”, którego inicjatorami są Adrian i Adam realizuje stowarzyszenie do którego należą – Salvete. Projekt dofinansowuje miasto Zamość. Na ulicach Zamościa będzie można ich spotkać do sierpnia. Później chcą zabrać się za tworzenie klubów: - To nie jest jednorazowa akcja. Nie znikniemy. Na razie koncentrujemy się na tym, by nawiązać kontakt z młodymi ludźmi i ich zjednoczyć. Potem przyjdzie czas na szukanie lokali i funduszy – zapowiadają uliczni pedagodzy.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?