Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Oto ja, służebnica Pańska”. Tajemnice obrazu Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie w zamojskiej Katedrze

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
"Zwiastowanie" w zamojskiej Katedrze
"Zwiastowanie" w zamojskiej Katedrze Bogdan Nowak
W obrazach i ikonach „Zwiastowania” zawsze wyczuwa się niezwykłe ciepło i jakąś subtelną aurę i mistykę. Owa biblijna scena uważana jest za pierwszy znak nadchodzącego zbawienia oraz szczególnej bliskości i łaski Stwórcy. To niezwykłe, że można ją oglądać w zamojskiej Katedrze i to w znakomitym, malarskim wykonaniu. Warto się temu dziełu bliżej przyjrzeć.

Na zamojskim obrazie Maryja patrzy nie tylko na archanioła — posłańca Boga, ale także Ducha Świętego, który zjawił się pod postacią gołębicy. Przyszła Matka Zbawiciela ma jasną, delikatną i pełną słodyczy twarz. Głowę lekko unosi do góry, a z jej ust płyną słowa wymalowane złotymi zgłoskami. To odwrócony napis (można go przeczytać np. przy pomocy lusterka): „Ecce ancilla Domini”, czyli „Oto ja, służebnica Pańska”.

Budowle umownej architektury

Ciekawe jest rozplanowanie owego dzieła. Od dawna zwracano na to uwagę. „Dwie postacie (na obrazie) są bardzo oddalone od siebie, że się niemal ram dotykają, środek zaś jest prawie pusty i tylko unosi się gołąbek — Duch Święty” — pisał anonimowy autor rękopisu z 1850 r., jeden z więźniów zamojskiej twierdzy. A w innym miejscu notował z zachwytem: „Korona świętej dziewicy tak doskonale oddana, że robi wrażenie, jakby była ze złota nasadzana kamieniami i przybita do obrazu”.

Takie ujęcie „Zwiastowania” było jednak znane w malarstwie europejskim. Można je zobaczyć także na ikonach. To zresztą jeden z ulubionych w prawosławiu tematów. Maryja okryta jest na takich przedstawieniach moforionem (stoi lub siedzi), a jej gest może wyrażać zdziwienie lub przyzwolenie. W rękach trzyma często motek purpurowej wełny (symbolizuje to tkanie zasłony do świątyni jerozolimskiej). Na ikonach pojawiają się gołębice symbolizujące Ducha Świętego oraz rozszczepiające się troiście promienie. W tle widać — tak jak na obrazach europejskich — „budowle umownej architektury”. Co ciekawe ich kształty zmieniają się w różnych epokach.

Na wielu ikonach oraz przedstawieniach zachodnich w obłokach pojawia się także Bóg Ojciec (taką postać z brodą i długimi włosami zauważymy w lewym górnym rogu zamojskiego obrazu). Jego rola jest najważniejsza, kluczowa. „Posyła Ducha Świętego, mocą którego dokonuje się poczęcie” — pisał ks. Michał Janocha w książce pt. „Ikony w Polsce. Od średniowiecza do współczesności”.

Ten niezwykły obraz współtworzy unikatową atmosferę zamojskiej świątyni. Dostrzegano to od dawna. „Z malowań kolegiaty najpiękniejszy jest obraz Zwiastowania Najświętszej Panny” — zanotował Julian Ursyn Niemcewicz. „Z obrazem tym wiąże się wiele zagadek i hipotez. Niegdyś autorstwo obrazu „Zwiastowania” przypisywano nawet samemu Leonardo da Vinci”.

Co oznacza data na obrazie?

Ten piękny obraz o rozmiarach 2,5 na 2,5 m przez wieki dodawał otuchy całym pokoleniom wiernych (także pod zaborami). Jego historia obfituje w zagadki. Autorstwo zamojskiego obrazu „Zwiastowania” rzeczywiście przypisywano samemu Leonardo da Vinci, Fra Angelico (obie hipotezy wydają się dzisiaj mocno fantastyczne), ale także Carlo Dolci, malarzowi florenckiemu lub Andreo del Sarto, znakomitemu, włoskiemu mistrzowi. Na stronie internetowej www.katedra.zamojskolubaczowska.pl możemy nawet przeczytać: „Kaplica Bractwa Literackiego związana jest z wezwaniem Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, które przedstawia obraz florenckiego malarza Carlo Dolci (żył w latach 1616-1686). To XVII-wieczna kopia wizerunku z kościoła Sanctissima Anuntiana we Florencji”.

Czy tak jest na pewno? Ów piękny obraz został podobno przekazany Janowi Zamoyskiemu przez Akademię w Padwie. Początkowo nie wiedziano jednak czy chodzi o założyciela Zamościa czy Jana „Sobiepana” Zamoyskiego, jego wnuka. Wydaje się, że owe wątpliwości rozwiała dr Bogumiła Sawa. Dotarła ona do fragmentu wyciągu z rejestrów domowych ordynatów zamojskich. Wśród nich znajdowały się rachunki podróżne Jana „Sobiepana” Zamoyskiego, które prowadzono od 1 stycznia 1646 r. Wiadomo, że ordynat wydał podczas swoich wojaży po Europie (m.in. po Holandii i Włochach) zawrotną sumę 17 tys. 402 złotych talarów m.in. na zakup „obrazów olejnych i drukowanych”. Jeden z nich wyszczególniono jako „Obraz Annutiationis” (Zwiastowanie). Można domniemywać, że chodzi o dzieło znajdujące się obecnie w zamojskiej Katedrze.

„Upada hipoteza o wyłącznie włoskiej jego proweniencji; krąg wybitnych twórców, którym można go ewentualnie przypisać, da się poszerzyć o malarzy niderlandzkich (flamandzkich) — skonstatowała dr Bogumiła Sawa. „Data „1650” (zamieszczona na obrazie: widać ją na namalowanym oparciu ławy) interpretowana jako czas powstania dzieła ulega dezaktualizacji, co pozwala na nieograniczone niemal przesunięcia tego faktu przed 1646 r. (…). Szereg szczegółów wskazuje (…) na pewne analogie z warsztatem największych mistrzów piętnastowiecznego gotyckiego malarstwa flamandzkiego (Jan van Eyck żyjący w latach 1390—1441 i Roger van der Weyden — 1400—1464)”.

Z obrazem, jak widać, nadal wiąże się zatem wiele zagadek i hipotez. Chodzi także o wspomnianą datę „1650”. Nie musi ona jednak wskazywać na rok powstania dzieła. Według dr Sawy wskazuje ona być może jedynie rok, w którym umieszczono je w Kolegiacie.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto