Warto w kilku słowach przypomnieć jakie znaczenie miał ów niezwykły synod. Jego korzenie sięgają naprawdę głęboko. Zjednoczenie polskich katolików i prawosławnych było przecież możliwe dzięki unii, którą zawarto w 1596 r. w Brześciu. Ustalono wówczas, że wierni Kościoła wschodniego pozostaną przy „obrządku oraz języku cerkiewnosłowiańskim”, ale m.in. przyjmą zwierzchnictwo papieża. Tuż po unii świątynie grekokatolickie nie różniły się jednak od prawosławnych. Była w nich taka liturgia jak dawniej, podobne szaty oraz wystrój. Jednak unici, na wzór rzymskokatolicki, organizowali seminaria duchowne, opracowywali na nowo księgi liturgiczne oraz m.in. zaczęli zwoływać synody.
Najsłynniejszy z nich odbył się w dniach 26 sierpnia – 17 września 1720 r. Zwołano go na polecenie ówczesnego papieża Klemensa XI. W sumie na synod przyjechało ponad 200 dostojnych gości, którym towarzyszyły pokaźne orszaki. Ubrani w strojne szaty duchowni zbierali się w zamojskiej cerkwi św. Mikołaja oraz w miejscowej kolegiacie. Tematem synodu miała być latynizacja Cerkwi grekokatolickiej (czyli unickiej). Omówiono i ujednolicono też wiele innych, ważnych spraw.
Do unickich ksiąg zamierzano np. wprowadzić słynne filioque. Ten łaciński termin był jedną z przyczyn ostrego wielowiekowego sporu między prawosławiem i katolicyzmem (zachodni chrześcijanie do swojego „Credo” wstawili w VI w. wzmiankę o synu; od tamtego czasu mówią: „Wierzę w Ducha Świętego, który od Ojca i Syna pochodzi”). Nie wymyślono wcześniej sposobu, aby tę pogłębiającą się przepaść zakopać. Dlatego planowane wprowadzenie filioque do ksiąg unickich miało szansę stać się przełomem dla całego chrześcijaństwa. I to się w Zamościu udało. Podczas synodu upodobniono unicką liturgię do rzymskokatolickiej. Sprecyzowano też obowiązki metropolity, biskupów i kleru. W ten sposób „przypieczętowano” zjednoczenie Kościoła katolickiego i Cerkwi grekokatolickiej.
Na pamiątkę tego doniosłego wydarzenia, na ścianie za chórem w zamojskiej kolegiacie umieszczono malowidło, które przedstawiało wszystkich uczestników tak ważnego synodu (obraz został w 1824 r. zniszczony, prawdopodobnie przez zaborców). Katolicy zaczęli „chodzić” do świątyń unickich, a grekokatolicy do tych, które zwali „łacińskimi”. Udzielano tam sobie wzajemnie sakramentów, chociaż czasami było to dość problematyczne (np. w Kościele wschodnim sakramentu chrztu i bierzmowania udziela się łącznie).
Ustalenia zamojskiego synodu szerokim echem odbiły się w całej Europie. W 1724 r zatwierdził je papież Benedykt XIII a rok później zostały one zebrane i opublikowane w Rzymie, już jako obowiązujące. Jednak część duchownych unickich nie zgadzała się na takie zmiany. Najwięcej ich przeciwników skupiło się przy soborze św. Jura we Lwowie. Niektórzy z zaczęli tam nawet rozważać zerwanie z „papiestwem” i powrót do „prawdziwego prawosławia”. To wszystko miało jednak doniosłe znaczenie.
O tych wszystkich, bardzo ważnych sprawach, na pewno będzie można przeczytać w książce pt. „Dziedzictwo Synodu Zamojskiego 1720-2020. Wyzwania i perspektywy”. Publikację przygotowało krakowskie Wydawnictwo „Avalon”. Promocja tej ważnej książki odbędzie się 14 września w Muzeum Zamojskim w Zamościu (początek godz. 17). Na spotkaniu pojawią się jej znakomici recenzenci: prof. Józef Marecki i dr hab. Mateusz Potoczny oraz współautorzy: dr hab. Przemysław Nowakowski, dr Jacek Feduszka, dr hab. Jan Stradomski, dr hab. Marzena Kuczyńska, dr hab. Alicja Z. Nowak, dr hab. Janusz Mieczkowski, dr hab. Leszek Adamowicz i dr hab. Łukasz Marzec.
Spotkanie poprowadzi ks. prof. Józef Marecki.
Upalne dni bez stresu. Praktyczne sposoby na zdrowe lato
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?