Policjanci przewieźli do szpitala mężczyznę, który mieszkając w przyczepie kempingowej narażony był na utratę zdrowia, a nawet życia. O sytuacji bytowej mieszkańca gminy Zamość policję poinformowała zaniepokojona jego losem krewna. Mężczyzna potrzebował dalszej pomocy medycznej i pozostał w szpitalu.
Sytaucja miała miejsce w środę. Mieszkanka gminy Zamość poinformowała dyżurnego zamojskiej policji, że niepokoi się o życie swojego krewnego. Mówiła, że mężczyzna mieszka w przyczepie kempingowej, w której nie ma warunków do przetrwania mrozów.
- Przybyli na miejsce mundurowi potwierdzili, że warunki w jakich przebywał 53-letni mężczyzna stanowią zagrożenie dla jego życia. W przyczepie panował chłód nie było pieca, ani innych niezbędnych do życia urządzeń. Mężczyzna wyjaśnił, że posiadał piecyk, którym ogrzewał przyczepę, jednak w dniu dzisiejszym wyrzucił go ponieważ był uszkodzony - obawiał się zaczadzenia - relacjonuje Dorota Krukowska-Bubiło z zamojskiej policji.
Dodatkowo, okazało się, że mężczyzna jest nietrzeźwy. Mundurowi przewieźli go do szpitala. Tu pozostał, bo jego stan zdrowia wymagał podjęcia dalszego leczenia.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?