Niektóre rozmowy trudno będzie zapomnieć. Filip Springer promował podczas festiwalu swoją najnowszą książkę pt. „Mein Gott, jak pięknie”. Mówił m.in. o czasie, który „zachowuje się” w sposób nieprzewidywalny.
Zegar który zwalnia w czasie deszczu
- Chodzi o rzeczywistość, która się zagęszcza. Nasze dzieci będą przecież żyły inaczej niż my, czy nasi ojcowie czy dziadowie. Te zmiany zaczęły się gdy powstała kolej – mówił podczas spotkania Filip Springer. - Kiedyś przecież zegary miały jedną wskazówkę, potem dwie, trzy, a teraz mogą mieć także czwartą. Oczywiście zegary są dzisiaj przeważnie elektroniczne. Chodzi jednak o zasadę.
Jak mówił Filip Springer musimy obecnie czas dzielić na coraz mniejsze cząstki bo żyjemy coraz szybciej, intensywniej. To oznacza, że nasza rzeczywistość gęstnieje, zmienia się.
- Czas to jest coś relatywnego. W Krośnie istnieje taki zegar. Gdy pada deszcz on chodzi wolniej, gdy jest pogoda, przyśpiesza. Z mojej perspektywy to jest bardzo fajne – mówił do zgromadzonych Filip Springer. - Kolej jednak skończyła z tą samowolką czasową. To była rewolucja związana z czasem i przestrzenią.
Na szczęście na szczebrzeszyńskim festiwalu nikt nie dzieli czasu na najdrobniejsze cząstki. Snuje się on gdzieś po malowniczych, szerokich łąkach i pomiędzy urokliwymi uliczkami miasteczka. Może dlatego spotkania z pisarzami, poetami i ludźmi kultury mają tam inny wymiar. Ludzie siedzą w swobodnych pozach na widowni, na leżakach, a nawet zasłuchani leżą na trawie. Całymi godzinami.
Rosja od samego dołu
Tak było także w ostatnią sobotę. A interesujących opowieści nie brakowało. Szczepan Twardoch mówił np. o rodzinnym Śląsku, przodkach, swojej twórczości, relacjach z innymi pisarzami. - Pojechałem do Rosji jako nędzarz – opowiadał o jednej z podróży. - Spałem na dworcach. Może dlatego poznałem Rosję od samego dołu.
Pisarz mówił także o napaści Rosji na Ukrainę, ukraińskich żołnierzach, którzy walczą o wolność swojego kraju i ich losie.
- Najbardziej poruszyła mnie wypowiedź jednego z żołnierzy. Na pytanie co będzie robił po wojnie on odparł: wojna nigdy się nie skończy – mówił Szczepan Twardoch. Pisarz nie miał okazji dopytać o co żołnierzowi chodziło. Jednak jak tłumaczył, taką wypowiedź można rozumieć na kilku poziomach.
Bez dzielenia na cząstki
Tego dnia zaplanowano także finisaż wystawy plakatu Leszka Mądzika. Justyna Suchecka opowiadała o „pokoleniu zmiany”, Adam Wajrak - o drodze „na północ”, a Maciej Englert o Mrożku w teatrze współczesnym. Zaplanowano również m.in. spotykanie z Małgorzatą Lebdą i Maciejem Bobulą. Potem autorzy podpisywali swoje książki. Można było także z nimi porozmawiać (znów bez dzielenia czasu na najdrobniejsze cząstki). Na zakończenie festiwalu wystąpił Mietek Szcześniak.
Przez kilka dni czynna była także festiwalowa księgarnia. Można tam było kupić prawdziwe perełki nie tylko polskiej literatury. My także nabyliśmy kilka nowości wydawniczych.

Gdyńska Arka postawiła się Treflowi Sopot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?