Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dorohusk. Przewoźnicy nie odpuszczają. Chcą protestować dalej. Teraz walczą o swoje prawa w sądzie

Jolanta Masiewicz, Jakub Sarek
Bogdan Nowak
Przewoźnicy nie zaakaceptowali poniedziałkowej decyzji wójta gminy Dorohusk Wojciech Sawa o rozwiązaniu protestu polskich przewoźników przy przejściu granicznym w Dorohusku. Zgodę na protest mieli do 3 stycznia. Chociaż miejsce protestu musieli opuścić to złożyli do Sądu Okręgowego w Lublinie zażalenie na decyzję wójta gminy Dorohusk. Sprawa w sądzie miała być rozpatrywana 13 grudnia.

- Sprawa nie podlega rozpoznaniu w trybie 24-godzinnym i nie będzie dzisiaj rozpoznawana. Sąd na rozpoznanie tego odwołania ma 30 dni. Na chwilę obecną nie ma jeszcze wyznaczonego terminu posiedzenia - poinformowała Barbara Markowska, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.

Ten prawdopodobnie mamy poznać do piątku.

Ponadto przewoźnicy złożyli do wójta Dorohuska powtórny wniosek o zgodę na protest, który miałby trwać od 18 grudnia do 8 marca. Walczą bowiem o swoje firmy, które stają przed widmem bankructwa.

W środę 13 grudnia wójt w rozmowie z nami stwierdził, że podtrzymuje swoją decyzję o zakazie zgromadzeń. Jednocześnie odesłał nas do uzasadnienia opublikowanego na stronie BiP UG Dorohusk, które ukazało się po godz. 15.00 w środę.

- Odnosząc się do wskazanych przesłanek przemawiających za podjęciem decyzji o zakazie zgromadzeń wskazać należy w pierwszej kolejności na okoliczność, że przebieg zgromadzenia zagraża mieniu w znacznych rozmiarach. Utrudnienia w ruchu transgranicznymi powstałe na skutek prowadzonych dotychczas zgromadzeń, spowodowały ogromne zmniejszenie skali odpraw pojazdów ciężarowych na przejściu granicznym w Dorohusku, a co za tym idzie skutkowały zmniejszeniem wymiany towarowej. Przedsiębiorstwa działające nie tylko na terenie gminy, ale również całego kraju, zgłaszały fakt ponoszenia przez nie olbrzymich strat finansowych w związku z trwającymi dotychczas zgromadzeniami odbywającymi się w tym samym miejscu. Zorganizowanie zatem kolejnego zgromadzenia, które tym razem ma trwać do 8 marca 2024 r. niewątpliwie spotęguje wskazane powyżej okoliczności. - czytamy w komunikacie.

Edyta Ozygała przedstawicielka protestujących przewoźników zapowiedziała, że również od tej decyzji wójta gminy Dorohusk przewoźnicy odwołają się do sądu.

Jednocześnie protestujący przewoźnicy zapewniają, że burmistrz Lubyczy Królewskiej nie zamierza odwoływać blokady dojazdu do przejścia w Hrebenne, podobnie jak wójt gminy Radymno nie planuje odwołania blokady w Korczowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dorohusk. Przewoźnicy nie odpuszczają. Chcą protestować dalej. Teraz walczą o swoje prawa w sądzie - Chełm Nasze Miasto

Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto