Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamość: Wkrótce otwarcie Morandówki. Będzie hotel i restauracja

Joanna Nowicka
Zamość: Wkrótce otwarcie Morandówki. Będzie hotel i restauracja
Zamość: Wkrótce otwarcie Morandówki. Będzie hotel i restauracja JN
Hotel z 30 miejscami noclegowymi, restauracja na 100 osób, dwie sale konferencyjno-szkoleniowe a do tego kawiarnia - tak zostanie zagospodarowana słynna zamojska kamienica, Morandówka. Otwarcie już za kilka tygodni.

Przetarg na wynajem Morandówki został rozstrzygnięty jeszcze w październiku. Wpłynęły cztery oferty. Za najkorzystniejszą Zakład Gospodarki Lokalowej uznał tę przedłożoną przez inwestora prowadzącego ranczo z ośrodkiem wypoczynkowym w Lipinie Nowej koło Skierbieszowa, Henryka Ryczka.

Powierzchnia użytkowa Morandówki to ponad tysiąc metrów kwadratowych. Nowy najemca od początku zapowiadał (od red. taki był też wymóg w ofercie przetargowej), że będzie prowadził tu działalność hotelową i gastronomiczną. Od jakiegoś czasu na budynku wiszą plakaty informujące o nadchodzącym otwarciu.

Kiedy można będzie skorzystać z oferty Morandówki? - Za kilka tygodniu. Prawdopodobnie będzie to początek kwietnia - mówi Henryk Ryczek.

Oficjalne otwarcie, takie "z pompą" planowane jest w jeszcze późniejszym terminie, przed sezonem wakacyjnym: - Chcemy dać sobie czas na rozkręcenie się, zgranie ekipy pracowników - wyjaśnia najemca.

W Morandówce ma znaleźć zatrudnienie na stałe około 20 osób. Będą one pracować zarówno w obsłudze hotelu (około 30 miejsc noclegowych) jak i restauracji i kawiarni. Do dyspozycji klientów mają być też dwie sale konferencyjno-szkoleniowe.

Nabór pracowników zmierza już ku końcowi: - Zostało m.in. znalezienie dobrego managera - mówi Henryk Ryczek.

Przypominamy, że w ostatnich latach piękny budynek nie miał szczęścia. Kłopoty zaczęły się w 2006 roku, gdy przetarg na dzierżawę kamienicy, będącej własnością miasta wygrał Włoch, Luigi Tondelli. Do przekazania Morandówki podchodzono wtedy cztery razy. Bo Włoch kamienicy przejąć nie chciał. Brakowało 200 mkw, które w dokumentacji przetargowej widniały jako powierzchnia wchodząca w skład dzierżawy.

Urzędnicy miejscy natomiast wypowiedzieli Włochowi umowę i ogłosili kolejny przetarg. Tym razem nie na dzierżawę, ale wynajem. Ten rozstrzygnięto w 2007 roku – wygrała go firma Polskie Pierogarnie. Umowę podpisano w jesienią 2007. Firma otworzyła tu restauracje i hotel „Zapiecek”.

Tyle, że Luigi Tondelli w międzyczasie pozwał miasto. I wygrał. W efekcie Pierogarnie musiały opuścić budynek po kilkunastu miesiącach użytkowania, by mógł wrócić tu Tondelii. Ostatecznie jednak Włoch nie uruchomił tu żadnej działalności. Ostatecznie w 2010 roku miasto zawarło z nim ugodę. 300 tys. zł przekazanych Tondellemu sprawiło, że ten opuścił budynek. Wkrótce wytoczył jednak kolejny proces – o odszkodowanie w wysokości 4 mln 957 tys. zł. Ten przegrał pod koniec 2013 roku.

Na tym nie koniec kłopotów miasta. O odszkodowanie wystąpiły też Polskie Pierogarnie. Sprawa wciąż nie jest zakończona. Na nic zdały się próby porozumienia i ugody. O tym czy i, jeśli tak, jaką kwotę będzie musiało zapłacić miasto - rozstrzygnie sąd.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto