18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamość: M jak Ministrant - reportaż Klaudii Komadowskiej

opr. JN
Każdy z mieszkańców Karolówki, zamojskiego osiedla, zna Pana Mieczysława. To jeden z ministrantów w kościele św. Bożej Opatrzności.
Każdy z mieszkańców Karolówki, zamojskiego osiedla, zna Pana Mieczysława. To jeden z ministrantów w kościele św. Bożej Opatrzności. http://www.swietejbozejopatrznosci.zamosc.opoka.org.pl
Pan Mieczysław, 77-letni ministrant z Karolówki. Znacie? Jeśli nie, możecie poznać. Pan Mieczysław jest bohaterem reportażu "M jak Ministrant" Klaudii Komadowskiej z Gimnazjum nr 5 w Zamościu. Tekst został wyróżniony w konkursie organizowanym przez II LO w Zamościu. Od dziś w soboty i niedzielę będziemy Wam prezentować wyróżnione i zwycięskie prace. Miłej lektury!

Zamiast leżeć na wygodnej kanapie wśród miękkich poduszek i spędzać spokojne życie w domowym zaciszu, on emerytalne chwile poświęca swojemu prawdziwemu powołaniu. Pozwala mu na to wewnętrzna energia jakiej mogą pozazdrościć mu dużo młodsi. Jest jakby wyjęty ze zdania T. Pratchetta: “Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało.”

Każdy z mieszkańców Karolówki, zamojskiego osiedla, zna Pana Mieczysława. To jeden z ministrantów w kościele św. Bożej Opatrzności. Najstarszy ministrant, 77 letni. Ale nikt nigdy o tym nie myślał. Ten człowiek ma w sobie więcej werwy niż niejeden młody chłopiec grywający w piłkę na boisku przy kościele.

Każdego ranka, bez względu na porę roku, pogodę czy samopoczucie, wyrusza do kościoła. Jeszcze przed rozpoczęciem porannej mszy stawia się w kancelarii i rozbudza zaspanych, młodych ministrantów, którzy najchętniej wróciliby do ciepłego łóżka. Uśmiechem okrasza każdą odprawianą mszę świętą. Punkt 7.00 rano cały kościół od razu wstaje, jakby na widok jego rozpromienionej twarzy. “Ten człowiek pokazuje nam jak czerpać radość z życia.”– mówi jeden z ministrantów.

Doskonale pamiętam, jak przed samą mszą opowiadał żarty, chcąc rozluźnić atmosferę. Były pełne mądrości, zaczerpniętych z jego wieloletniego doświadczenia. Choć nikogo nie śmieszyły, każdy słuchał ich z wyjątkowym zainteresowaniem.

Niedziele także spędza w kościele. Od samego świtu. Każde spotkanie z Bogiem rozpoczyna dzwonem. Potem zasiada na miejscu dla ministrantów. Wyraźnie się tam wyróżnia. Kiedy zaczyna śpiewać, jego głos rozpływa się po całym budynku i wywołuje uśmiech na twarzach wiernych. Wolnym, posuwistym ruchem zbiera ofiary na tacę. Jego w kółko powtarzające się “Bóg zapłać” idealnie współgra z brzękiem monet wrzucanych do wiklinowego
koszyczka. Podczas ogłoszeń parafialnych pan Mieczysław swoim wolnym krokiem przemieszcza się ku wyjściu, kłaniając się delikatnie mijanym po drodze znajomym. To właśnie przy drzwiach z roześmianym wyrazem twarzy sprzedaje prasę katolicką, a wokół niego unosi się rytmiczne “dziękuję” i “proszę”.

Często w mojej głowie brzmi echem jego donośny śpiew, który mimo fałszu, niesie ze sobą prawdziwą życiową historię i mądrość. Słyszę wtedy dojrzały głos, niekiedy mieszający się z regularnymi, dźwięcznymi odgłosami skaczących monet.

Codzienny pobyt w kościele to nie wszystkie obowiązki pana Mieczysława. Nie jest mu straszny śnieg, deszcz ani upał. Razem z młodzieżą śpiewa, żartuje. Jego poczucie humoru nigdy nie zawodzi. “Jest osobą bardzo pozytywną i przyjazną. Moim zdaniem jest to kwintesencja starszego człowieka. Można się od niego wiele nauczyć m.in.: cierpliwości i innego postrzegania świata – postrzegania go przez oczy osoby, ze sporym doświadczeniem życiowym” – twierdzi Maciek, jeden z młodych mieszkańców osiedla.

Bez względu na wiek udziela się w teatrze “Warto” działającym przy kościele. Nie boi się podjąć żadnej roli. Pamięć i zdolności recytatorskie pomagają mu w zagraniu nawet najbardziej wymagającej kwestii. Od wielu lat bierze czynny udział w Misterium Męki Pańskiej. Jedną z głównych ról zagrał też w spektaklu “Sybir – nie wiadomo co będzie”.

Panu Mieczysławowi nie brak sił także na pokonywanie długich dystansów. “Poznaliśmy się na pielgrzymce do Częstochowy, na które chodzi przez ponad 20 lat. Zaimponował mi szczególnie tym, że mimo niesprawnych nóg pokonuje tak długą drogę.” – mówi ksiądz Marian Wyrwa, wikary z parafii Świętej Bożej Opatrzności. Bez wahania starszy ministrant uczęszcza też na pielgrzymki do Krasnobrodu z młodzieżą gimnazjalną. Sprawia mu to nieograniczoną przyjemność.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto