Jak nowa lokatorka zamojskiego Ogrodu Zoologicznego zniosła ponad 12-godzinną podróż? - Doskonale. Prawie cały czas spała na rozścielonej w klatce słomie - mówi wicedyrektor zamojskiego zoo, Łukasz Sułowski, który jeżdził po panią hipopotam do holenderskiego zoo w Kerkrade.
Fupi była bardzo spokojna, ale nie oznacza to, że transport ponad 200-kilogramowego zwierzęcia nie stanowił dla pracowników zoo wyzwania. Regularnie, co pół godziny zwierzę miało mierzoną temperaturę. Wszystko po to, by nie dopuścić do jej przegrzania. W razie problemów, Fupi trzeba byłoby zacząć polewać wodą. Pod koniec podróży, już w okolicach Lublina panna zaczęła dokazywać. To nie powinno dziwić, bo przejechała już grubo ponad 1400 kilometrów: - Próbowała wstać i przewracała się na zakrętach. Samochodem nieco rzucało, ale wszystko skończyło się dobrze - usłyszeliśmy w zoo.
O ile dla pani hipopotam podróż okazała się komfortowa, dla pracowników zoo już niekoniecznie: Cóż, nie chcemy narzekać, ale Fupi... miała gazy - śmieje się Sułowski. Pomagało jedynie maksymalne podkręcenie wentylacji i otwarte wszystkie okna.
Mimo tej niedogodności, wicedyrektor chwali hipopotamicę i mówi, że była najgrzeczniejszym zwierzakiem jakie do tej pory transportował.
3-letnia samica hipopotama karłowatego spędzi teraz około tygodnia wewnątrz wybudowanej w tym roku hipopotamiarni, gdzie ma do dyspozycji m.in. podgrzewany basen. Na wybiegu zobaczymy ją wraz z początkiem sierpnia.
Za kilka miesięcy zaś do samicy dołączy towarzysz życia. Młody samiec ma przyjechać do Zamościa z berlińskiego zoo.
Para hipopotamów karłowatych to prawdziwy powód do dumy dla zamojskiego zoo. Zwierzęta te są co prawda dużo mniejsze od swoich kuzynów, hipopotamów nilowych, ale też rzadsze i mniej poznane.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?