Do zdarzenia doszło w nocy z 9 na 10 października. Celnicy natknęli się na pijawki podczas kontroli busa którym jechał 44-latek.
- Zwierzęta, stosowane do zabiegów paramedycznych znajdowały się w licznych woreczkach ukrytych w bagażu kierującego pojazdem obywatela Ukrainy. W workach znajdowały się także nasączone wodą gąbki, które miały pomóc zwierzętom przetrwać podróż w takich warunkach - tłumaczą celnicy z Izby Celnej w Przemyślu.
Ukrainiec tłumaczył, że nie wiedział, że przewożone przez niego pijawki zaliczane są go gatunków zagrożonych wyginięciem i chronionych Konwencją Waszyngtońską CITES oraz, że na ich przewóz potrzebował zgody Ministerstwa Środowiska. Pijawki miały trafić do Opola.
Zwierzęta trafiły ostatecznie do Ogrodu Zoologicznego w Zamościu: - Pijawki przebywają na zapleczu. Są w doskonałej kondycji. Dalsze kroki podejmiemy po decyzji sądu, ale jesteśmy przygotowani, by przyjąć zwierzęta na stałe. Umieścimy je w małych stawach na terenie zoo - mówi Łukasz Sułowski, wicedyrektor zoo w Zamościu.
Pijawki z Medyki to największy przemyt tych zwierząt w tym roku na Podkarpaciu. Rok temu do zamojskiego zoo trafiło aż 7 tys. pijawek lekarskich z Korczowej. Zwierzęta są tu do dziś: - Przezimowały bez problemu pod lodem w stawach - mówi Łukasz Sułowski.
Służba Celna ostrzega, że leczenie pijawkami lekarskimi pochodzącymi z nielegalnych źródeł może być często przyczyną pogorszenia się stanu zdrowia chorego a nie jego poprawy.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?