Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie będzie śledztwa w sprawie psów ze Skierbieszowa

Joanna Nowicka
Nie będzie śledztwa w sprawie psów ze Skierbieszowa
Nie będzie śledztwa w sprawie psów ze Skierbieszowa AAJ
Prokurator uznał, że w przypadku wójta gminy Skierbieszów nie można mówić o celowym i nieumyślnym niedopełnieniu obowiązków wobec dwóch bezdomnych psów. Prokuratura podpierając się kartą z samochodu pożarniczego uznała też, że psy koczujące na terenie gminy faktycznie zostały oddane rolnikowi z okolic Wojsławic. Rolnika jednak nie znaleziono. Nie wiadomo też jak psy trafiły do oddalonego o 55 km Hutkowa, ale śledztwa nie będzie.

- Na podstawie zebranych dowodów stwierdzono, że zachowanie wójta gminy Skierbieszów nie wyczerpało znamion niedopełnienia obowiązku opieki nad bezdomnymi zwierzętami – mówi Ewa Pizun z zamojskiej Prokuratury Rejonowej – Faktem jest, ze gmina nie ma podpisanej umowy z żadnym schroniskiem. Wynika to jednak nie ze złej woli, ale raczej braku miejsc w zamojskim schronisku. Informację o braku umowy przekazaliśmy do Wojewody Lubelskiej.

Postępowanie wyjaśniające w sprawie zakończyło się wnioskami, że urzędnik gminy zabrał bezdomne psy ze Skierbieszowa wozem strażackim i zawiózł do rolnika z okolic Wojsławic. Dowodem jest karta drogowa pojazdu pożarniczego. Rolnika, który odebrał psy nie ustalono. Wiadomo jednak, że zwierzęta znalazły się za 1,5 tygodnia w Hutkowie koło Krasnobrodu. Jak? Nie wiadomo. Prokurator uzasadnia, że brak dowodów na poparcie tezy o podrzuceniu psów w Hutkowie.

Zawiadomienie do prokuratury złożyły dwie organizacje chroniące praw zwierząt: ZEA i ELPIS.

Przypominamy, że psy mieszkały w Skierbieszowie dwa lata. Problemy zaczęły się, gdy zaczęły być agresywne. Suczka została też pogryziona - możliwe, że przez lisa. W tej sytuacji pracownik UG, Wiesław Gardżała zabrał w połowie listopada psy do strażackiego samochodu i powiózł… pozostawało pytanie, gdzie?

- Trafiły do pewnego mężczyzny, który do nas zadzwonił i powiedział, że zabierze psy. Nie wiem kto to, nie znam nazwiska. Umówiliśmy się gdzieś pomiędzy Wojsławicami a Stadarnią – mówił nam wtedy urzędnik.

Obrończynie praw zwierząt, które zaalarmowały nas o sprawie nie dawały wiary wyjaśnieniom. O sprawie poinformowały zamojskie media. Wkrótce ukazał się artykuł w Kronice Tygodnia. Ze zdjęciami psiaków. Rozpoznał je mieszkaniec Hutkowa: - Śpią koło beli siana – tłumaczył przez telefon miłośniczkom zwierząt.

Psy faktycznie były w Hutkowie. Zostały przewiezione do zamojskiego schroniska. Za pobyt psów w przytułku zapłaciła gmina Krasnobród.

- Podtrzymuję to co mówiłem wcześniej, ze zawiozłem je w okolice Werbkowic – tłumaczył po odnalezieniu psów Wiesław Gardżała – Mam na to dowody, np. to, że w drodze wstępowaliśmy do mojego kuzyna.

„Wstępowaliśmy”, bo urzędnik jechał z kierowcą-strażakiem. Ten potwierdzał w rozmowie z nami wersję zdarzeń: - Tak, koło Werbkowic. Nie wiem o co tyle szumu. Pan Gardżała oddał je chyba jakiemuś kuzynowi – mówił nam strażak.

Po odnalezieniu psów Krystyna Pomarańska z fundacji Elpis i Marta Pfeifer z ZEA złożyły zawiadomienie do prokuratury. Dziś zastanawiają się czy nie złożyć zażalenia na prokuratorską decyzję.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto