- Mamy tu 30 stałych mieszkańców. Jeśli doliczyć tych, którzy przychodzą na nocleg czy posiłek to wychodzi na to, że zawsze mamy przepełnienie o co najmniej 6 osób, bo miejsc jest 32. Ale dajemy radę, jest tu dużo łóżek polowych. Nie odsyłamy ludzi. Chyba, że są pijani – przelicza w pamięci Elżbieta Gawron, kierownik placówki.
A jak sytuacja wygląda teraz, gdy zbliżają się Święta?
- Święta… Z tego co wiem dwie osoby zadeklarowały, że nie będzie ich tu na Boże Narodzenie. Reszta zostaje. Co prawda wielu z tych ludzi ma rodziny, ale raczej nie mają z nimi bliższych kontaktów. Może sporadyczne, na godzinę czy dwie – mówi p. Gawron.
Mają rodziny a spędzają Święta w schronisku. O powody tak smutnej sytuacji pytamy 63-letniego pana Janusza, który w Schronisku jest już od półtora roku:
- To jak ja się tu znalazłem jest bardzo długą historią. Dużo by opowiadać… kryzys małżeński, potem wiele lat za granicą, gdzie pracowałem. Później wróciłem i próbowałem znaleźć pracę, założyć własny biznes, ale nie wyszło. Renty nie dostałem, bo jestem zdrowy. Może poza głową, bo już nie te lata – śmieje się pan Janusz.
Na pytanie o rodzinę odpowiada starannie ważąc słowa:
- Ja mam dzieci. Dwójkę, oboje skończyli studia i pracują. Dobrze sobie radzą. Teraz nie mam z nimi kontaktu; rozmawiam tylko z żoną, byłą żoną… Z dziećmi próbowałem się kontaktować, ale nie po to, żeby mi pomogły. Moje dzieci nie wiedzą gdzie mieszkam – wiedzą tylko, że jestem w Polsce. Nie chcę być na czyjejś łasce. Zawsze radziłem sobie sam. Tylko teraz tak wyszło, ale nie straciłem jeszcze nadziei, że się stąd wyrwę i wrócę do normalnego życia. Może poznam jakąś wdowę. Ale to jeszcze nie teraz, bo kobiety takich „gołych” nie chcą - mówi pan Janusz i dodaje z uśmiechem – i wcale im się nie dziwię!
A Święta?
- Wigilię mamy już dzisiaj. W zeszłym roku też już byłem tu na opłatku. Wcale nie jest tak samotnie, mam tu grono znajomych…
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?