Zwierzęta w zoo poczuły wiosnę

Pierwszy ssak z tegoroczną datą urodzenia przyszedł na świat w zamojskim ogrodzie zoologicznym kilka dni temu. To samiczka występującego na południu Afryki z gatunku antylop - kob liczi. Poród przebiegł bez komplikacji, a kopytny noworodek szybko stanął na nogi. Dziś już śmiało bryka po stajni.

Kiedy zwiedzający będą mogli obejrzeć nowego członka stada kobów? - Myślę, że bliżej lata, prawdopodobnie w maju. To zwierzę ciepłolubne, nie możemy ryzykować, że się przeziębi - mówi Łukasz Sułowski, wicedyrektor zoo w Zamościu.

O ile dla jednych gatunków zwierząt wiosna oznacza już radosne witanie na świecie potomstwa, inne dopiero zaczynają amory. Najaktywniejsze w tym względzie są małpy, choć nie tylko one. Czasem między zwierzętami robi się wręcz niebezpiecznie. - Gdy dopuściliśmy do siebie parę niali grzywiastych (gatunek antylopy - przyp. red.), samiec nieco poturbował samicę. Spróbujemy ponownie za kilka dni, gdy kawaler nieco ochłonie - dodaje wicedyrektor ogrodu.

Wiosna w zoo to radosny czas dla zwierząt, ale i dla zwiedzających, bo im cieplej, tym więcej można zobaczyć. Już wkrótce na przedwybiegu powinny pokazać się nam mieszkające w zoo od września żyrafy. - Jesienią zwierzęta były jeszcze zbyt zestresowane po transporcie, by wychodzić. A później było na to po prostu za zimno - tłumaczy Łukasz Sułowski. I dodaje, że na oglądanie żyraf na okazałym, 40-arowym wybiegu głównym poczekamy, niestety, nieco dłużej: - Ziemia jest tam rozmoknięta i jeszcze nie zarosła trawą. Zwierzaki mogłyby zatem wpaść w poślizg i zrobić szpagat - nie ukrywa Sułowski.

Choć nie wszystkie zwierzęta wychodzą już na zewnątrz, atrakcji dla zwiedzających nie brakuje. Od niedawna, na kilka najcieplejszych godzin dnia otwierane są już wyjścia na wybiegi dla ptaków grzebiących i małych ssaków drapieżnych.