Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Zdrajcy”, „Będziecie siedzieć”. Pracownicy zamojskiego sanepidu już wcześniej zetknęli się z hejtem

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Autobus w którym dokonywane są obecnie szczepienia. Rynek solny w Zamościu
Autobus w którym dokonywane są obecnie szczepienia. Rynek solny w Zamościu Bogdan Nowak
Trwają poszukiwania mężczyzny, który podpalił w Zamościu mobilny punkt szczepień oraz prawdopodobnie także budynek miejscowego sanepidu. Za pomoc w jego ujęciu wyznaczono nagrodę w wysokości 10 tys. zł. Nikt się jeszcze po nią nie zgłosił. Obok zniszczonego punktu został jednak podstawiony w Zamościu autobus, w którym dokonywane są szczepienia. Jest pod całodobową ochroną policji. Nie tylko on.

- Po tym co się stało w Zamościu taką całodobową ochroną zostały objęte wszystkie mobilne punkty szczepień w kraju – zapewnia Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie.

- Ważne w tym przypadku jest oczywiście nie tylko mienie – dodaje Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik KMP w Zamościu. - Funkcjonariusze dbają także o bezpieczeństwo osób pracujących w takich punktach oraz tych, którzy się tam szczepią. Szczególnym nadzorem został objęty także budynek zamojskiego sanepidu.

Jest nam bardzo przykro

Niestety powodów takich działań jest wiele. Budynek sanepidu przy ul. Peowiaków został po raz pierwszy zdewastowany przez nieznanych sprawców jeszcze we wrześniu ub. roku. Na jego elewacji pojawiły się wówczas duże, wykonane farbą napisy. W pamięci pracowników tej instytucji utkwiła treść kilku z nich. Mogli przeczytać np, że w tym budynku pracują zdrajcy oraz, że owi zdrajcy „będą siedzieć”. Słowo pandemia zostało zamienione natomiast na „plandemia”. Co ciekawe, obok namalowano także znak „Polski Walczącej” – co już zupełnie wydaje się absurdalne.

Do kolejnego ataku doszło natomiast w nocy z ostatniej niedzieli na poniedziałek. Wówczas podpalono mobilny punkt szczepień działający na zamojskim Rynku Solnym oraz gmach sanepidu. W obu przypadkach sposób działania był podobny. Nieznany sprawca wybił szybę, wlał do pomieszczeń jakąś łatwopalną substancję, a potem ją podpalił.

- Ogień wybuchł u nas w pomieszczeniu magazynowym – mówi Stanisław Jaślikowski, dyrektor zamojskiego sanepidu. - W wyniku pożaru zniszczone zostały trzy okna. Do remontu jest także całe pomieszczenie, które zostało okopcone, zdewastowane. Nawet tynk trzeba będzie tam skuwać. To nie wszystko. Zniszczony został także papier ksero, środki czystości i inne materiały. Straty są jeszcze szacowane, ale na pewno są duże. A przecież to budynek należący do Skarbu Państwa. Każdy z nas ma w nim swoją cegiełkę.

Stanisław Jaślikowski jest pracownikiem sanepidu od 42 lat. Takiego ataku jednak zupełnie się nie spodziewał.

- Zaatakowany został punkt szczepień oraz instytucja, która zajmuje się walką z epidemią. To należy ze sobą łączyć – mówi dyrektor Jaślikowski. - Ta, oraz wcześniejsze dewastacje stanowią logiczny ciąg. Można zaryzykować stwierdzenie, że ów atak ma związek ze środowiskiem antyszczepionkowym. Co mogę powiedzieć? Trudno to nawet skomentować. Na pewno wszystkim pracownikom sanepidu jest bardzo przykro...

Niektórzy nie czują się też w pracy komfortowo. Dlatego budynek zamojskiego sanepidu ma się teraz znajdować pod szczególnie czujnym nadzorem policjantów. Chodzi o patrole, które będą znacznie częściej zaglądać w jego okolice.

- My nadal robimy swoje – zapewnia dyrektor Jaślikowski. - Działa nasze laboratorium, interesanci nadal są przyjmowani. Pod tym względem nic się nie zmieniło.

Antyszczepionkowiec w maseczce?

Wszyscy nasi rozmówcy są niemal pewni, że policja szybko namierzy sprawcę ostatnich podpaleń, którego działania zostały uwiecznione kamerami miejskiego monitoringu. Zauważano wprawdzie, że miał on podczas ataku na twarzy maseczkę, ale raczej… nie w związku z obawami przed zarażeniem koronawirusem. To zamaskowanie okazało się jednak skutecznie, bo specjalny zespół złożony z policjantów z komendy zamojskiej i lubelskiej jeszcze tego człowieka nie namierzył.

- Poszukiwania są zakrojone na dużą skalę. Odpowiednie czynności trwają – zapewniała nas wczoraj Dorota Krukowska-Bubiło z zamojskiej policji.

- Sprawca powinien być naprawdę surowo ukarany – dodaje dyrektor Stanisław Jaślikowski.

Sprawca jednak niewiele chyba wskórał. - Z inicjatywy prezydenta Zamościa, w porozumieniu z wojewodą na zamojskim Rynku Solnym został ustawiony autobus, w którym dokonywane są szczepienia. Zatem przerwa w ich wykonywaniu trwała bardzo krótko, najwyżej kilka godzin – podkreśla Piotr Zając, wiceprezydent Zamościa. - Wszyscy, którzy chcą się zaszczepić mogą to zrobić nadal, bez żadnego kłopotu. Ten punkt będzie działał tak długo, jak będzie to konieczne.

I dodaje: - Atak na punkt szczepień i sanepid jest naprawdę bezprecedensowy, godny najwyższego potępienia. Bardzo nam przykro, że doszło do tego akurat w Zamościu – mówi wiceprezydent Piotr Zając. - Nikt się czegoś takiego po prostu nie spodziewał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto