Zamość. Radny składa zażalenie w sprawie decyzji prokuratury dotyczącej agitacji ministra Ziobry

- Wnoszę o ukaranie osób winnych popełnienia wykroczenia prowadzenia agitacji wyborczej na terenie urzędu administracji publicznej i wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry w przypadku nie przyjęcia mandatu – tłumaczy radny Ćwik.

Miejski radny zażalenie do Prokuratury Regionalnej w Lublinie złożył w piątek. Jak czytamy w uzasadnieniu, w sprawie nie ustalono kto uczestniczył w agitacji wyborczej. W szczególności dotyczy to osób prezentujących materiały wyborcze. Prokuratura nie dowiedziała się też kto zorganizował grupę młodzieży, która była m.in. ubrana w koszulki z logo partii PiS i nazwiskiem kandydata. Nie wiadomo także kto udostępnił salę Consulatus w zamojskim Urzędzie Miasta i zapewnił materiały wyborcze prezentowane podczas agitacji.

Przypomnijmy, że podczas wrześniowej konferencji prasowej w zamojskim ratuszu za przedstawicielami rządu stała młodzież w koszulkach z logo partii Prawo i Sprawiedliwość oraz tabliczkami trzymanymi w rękach na których widniał numer kandydata z listy wyborczej oraz jego nazwisko. Dodatkowo z tyłu na tablicy wyświetlony był baner reklamowy,a po obu stronach sali stały rollupy.

- Bez wątpienia prezentowanie materiałów wyborczych w postaci koszulek z nazwa komitetu wyborczego i nazwiskiem kandydata jest agitacją, a nie jak to określa prokuratura wyrazem sympatii do konkretnej osoby. To była konferencja prasowa w toku kampanii wyborczej, a Marcin Romanowski był kandydatem w danym okręgu wyborczym. Według interpretacji prokuratora osoby niezarejestrowane jako wyborcy, a więc osoby niepełnoletnie nie mogą dopuścić się agitacji wyborczej – komentuje radny.

Co na to komisarz wyborczy? - W mojej ocenie, nie ma znaczenia kto podejmuje się agitacji wyborczej, ważne czy zdarzenie ma cechy i znamiona agitacji. Dorosły, czy nieletni też popełnia wykroczenia. Oceną tej sytuacji jednak zajmuje się właściwy organ ścigania - komentuje Piotr Szafrański, komisarz wyborczy w Zamościu.

Sam minister Ziobro tak tłumaczył sprawę: - W czasie spotkania w Zamościu polegałem na organizatorach, a sam niczego nie sprawdzałem. Kiedy po fakcie dowiedziałem się, że jest taka sytuacja, organizatorzy zapewniali mnie, że ta sala miała być rzekomo wynajęta i dysponują opiniami prawnymi, które wskazują, że nie doszło do wykroczenia.