Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamość: Festiwal Grechuty walczy o przetrwanie

Joanna Nowicka
Adam Wojnar/archiwum Gazety Krakowskiej
Zamojski Festiwal Kultury im. Marka Grechuty – ta nazwa idzie w zapomnienie, bo nazwisko artysty zostało zastrzeżone w Urzędzie Patentowym przez jego żonę, Danutę i miasto nie chce ponosić kosztów za jego używanie. Z tym problemem Ratusz chciał poradzić sobie przez ogłoszenie konkursu na nową nazwę festiwalu. W międzyczasie pojawił się jednak nowy problem – żona artysty zastrzegła również prawo do wykonywania jego utworów. Co teraz z festiwalem?

Festiwal Marka Grechuty jest w Zamościu organizowany od 2007 roku. Od tej pory wystąpili na nim m. in. Ewa Bem, Hanna Banaszak, Dorota Miśkiewicz, Stanisław Sojka czy Grzegorz Turnau. W roku 2009 i 2010 miasto Zamość musiało płacić żonie artysty 20 tys. złotych za użycie znaku towarowego „Marek Grechuta”. W tym roku Urząd Miasta zdecydował, że więcej nie zapłaci. W połowie lutego prezydent Zamoyski poinformował pisemnie żonę artysty, że festiwal zmieni nazwę i, tym samym, opłata przestanie być uiszczana.

– Zdecydowaliśmy, że zorganizujemy plebiscyt na nową nazwę festiwalu – tłumaczył wtedy rzecznik Urzędu Miasta, Karol Garbula.

Konkurs ruszył 19 kwietnia. Propozycje nowej nazwy festiwalu napływały drogą elektroniczną i pocztą tradycyjną. W akcję zaangażowały się niemal wszystkie media lokalne. Ratusz zbierał propozycje do 20 maja, a 31 miało odbyć się posiedzenia komisji konkursowej. W jej skład wchodzą przedstawiciele organizatorów czyli Urzędu Miasta i Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego oraz przedstawiciele prasy, radia i telewizji. Na zebranych czekała jednak niespodzianka:

- Jest problem, ponieważ w połowie miesiąca wpłynęło do nas pismo od firmy MediaWay reprezentującej Danutę Grechutę, z informacją, że wdowa zastrzegła w urzędzie patentowym nie tylko imię i nazwisko autora, ale też prawo do wykonywania jego utworów – poinformował nas Paweł Czechalski z Wydziału Promocji, Kultury i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Zamość.

Co teraz będzie? Na razie główkują nad tym miejscy prawnicy. Wiadomo jednak, że takie postawienie sprawy przez żonę artysty oznacza, że Grechutę można grać i śpiewać, ale pod warunkiem, że miasto nie czerpie z tego tytułu korzyści majątkowych. Tak więc nie jest zagrożony koncert młodych artystów – laureatów konkursów grechutowskich. Ten jest bezpłatny. Co jednak z większymi występami? W tym roku na festiwal w Zamościu przyjechać ma przecież grupa Pectus i Piotr Rubik:

- Grupa Pectus miała zagrać dwa utwory Grechuty. Reszta to ich własne kompozycje. Dlatego, w najgorszym wypadku zrezygnujemy z tych dwóch piosenek – tłumaczy Tadeusz Wicherek, dyrektor Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego – Z kolei Piotr Rubik występuje z własnym repertuarem w którym jest utwór z jego muzyką i słowami Grechuty. Liczymy, że będzie mógł być zagrany.

To jednak nie rozwiązuje głównego problemu. Z powodu zabiegów żony artysty festiwal traci swój grechutowski charakter. Urząd Miasta zastanawia się nad tym, czy nie zmienić charakteru festiwalu Grechuty na bardziej ogólny i skorzystać tu z nadesłanych propozycji nazw. Tych bowiem jest 230 i są bardzo różnorodne- w dużej mierze nie nawiązują nawet do Grechuty. Swoją koncepcję ma też Tadeusz Wicherek:

- Ja mam lepszy pomysł, ale nie chcę jeszcze o tym mówić. W poniedziałek lub wtorek porozmawiam z prezydentem i wspólnie to przedyskutujemy – mówi tajemniczo dyrektor orkiestry.

O losach festiwalu będziemy Czytelników informować na bieżąco.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto