Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory w Zamościu: Kandydaci na prezydenta - Jerzy Nizioł. WYWIAD

Joanna Nowicka
Wybory w Zamościu: Kandydaci na prezydenta - Jerzy Nizioł. WYWIAD
Wybory w Zamościu: Kandydaci na prezydenta - Jerzy Nizioł. WYWIAD archiwum kandydata
O oplakatowanym Zamościu, czystych i nieczystych zagrywkach w kampanii, wizji rozwoju miasta i społeczeństwie obywatelskim rozmawiamy z Jerzym Niziołem. To pierwszy wywiad z serii rozmów z kandydatami na prezydenta Zamościa.

Jak wygląda kampania wyborcza w Zamościu? Są jakieś zagrywki, które się Panu nie podobają?

Jerzy Nizioł
: Kampania trwa od dłuższego czasu, ale żeby przekonać wyborców do głosowania na konkretną osobę, trzeba pracować cały czas, nie tylko w okresie ostatnich miesięcy.

Nie da się oszukać?
Nie da się. Myślę, że mieszkańcy Zamościa są na tyle rozsądni, że dokonują kompleksowej oceny, patrzą kim jest dana osoba, co sobą reprezentuje i jakie ma dokonania. To jest podstawowym wyznacznikiem do głosowania na daną osobę.

Co do szczegółów kampanii w Zamościu, razi mnie trochę mnogość bilbordów, plakatów
i ogłoszeń. Kandydaci chcą się w ten sposób przedstawić, zaprezentować. Ja jestem zwolennikiem pełnego i szerokiego poznawania osób, ale na pewno w dłuższym okresie czasu, dzięki ich pracy, a nie poprzez bilbordy i plakaty. One mogą być tylko dodatkowym argumentem. Mimo tego można powiedzieć, że kampania jest spokojna, choć pojawiają się również mało sympatyczne elementy, pomówienia. Dotyczy to też mojej osoby. Obecnie sprawa jest na etapie postępowania sądowego, będzie toczyła się również w trybie wyborczym. Powiedziałem na początku, że nie będę prowadził kampanii agresywnej, ale będę mówił o swoich zaletach, o tym, jak widzę przyszłość miasta i co należy w nim zrobić. Mam nadzieję, że taka kampania będzie dobra i skuteczna.

Powiedział Pan, że kandydaci chcą dać się poznać plakatem. A co w przypadku, gdy osoba jest niewątpliwie znana a bilbordów mimo wszystko jest wiele. O czym to świadczy?

Moim zdaniem plakaty i bilbordy nie przekonują mieszkańców i jest to błąd komitetu wyborczego. Na ulicach widać, że najwięcej jest plakatów z komitetu Marcina Zamoyskiego i Andrzeja Wnuka. Moich plakatów jest mniej, ale mam nadzieję że to wystarczy.

Sprawdziliśmy. Jest ich bardzo mało.

Wszystko zależy od możliwości finansowych Komitetu Wyborczego i od hojności osób wspierających. Po drugie, jak wcześniej powiedziałem, nie jestem zwolennikiem przesadnego oblepiania miasta.

Kampania przeniosła się do Internetu. To nowość…

Dotychczas Internet nie był tak powszechny w kompaniach wyborczych, a teraz staje się podstawowym narzędziem wyborczym. Na wszystkich portalach pisze się o wyborach
i komentuje je. Internet jest jednak też niebezpieczny, bo niektórzy bezmyślnie
i nieodpowiedzialnie umieszczają wpisy naruszające dobra osobiste.

Poczucie bezkarności?

Tak, ale ta bezkarność ma pewne granice, są przecież możliwości ustalenia autora takich wpisów. Mimo wszystko to pozytywne, że kampania toczy się w Internecie. Mieszkańcy dają sobie w sieci radę, korzystają z niej. Nie tylko podczas wyborów.

Kampanię prowadzi się na różne sposoby: Internet, plakaty, spotkania. Ta ostatnia forma jest chyba najwłaściwsza, gdyż daje możliwość bezpośredniego kontaktu z wyborcami. My takie spotkania prowadzimy. Najbliższe będzie na osiedlu Kilińskiego, potem w okręgu trzecim i czwartym….

Co jest największą bolączką Zamościa? Z czym przychodzą mieszkańcy?

Z racji funkcji zawodowej i funkcji radnego uczestniczę w wielu spotkaniach z mieszkańcami. Najwięcej mówi się o pracy i bezrobociu, ale też o drogach, chodnikach, ścieżkach rowerowych. Bardzo ważnym tematem jest problem podtapiania osiedli i posesji. Dla mnie najważniejsze jest to, co mieszkańcom utrudnia codzienne życie. Dlatego w moich propozycjach walka z bezrobociem jest podstawowym zadaniem, ale zaraz potem jest kwestia polepszenia szeroko rozumianej infrastruktury, która ułatwi życie mieszkańcom.

I co z tym bezrobociem zrobić?

Zdaję sobie sprawę, że żaden kandydat nie rozwiąże tego problemu czarodziejską różdżką. Jest to problem ogólnopolski, z którym w najbliższych latach trzeba będzie się zmierzyć. Bezrobocie jest wszędzie. I nie możemy mieć za złe ludziom, że wyjeżdżają szukając takiego miejsca, gdzie będą mogli budować swoją przyszłość. Byłoby jednak dobrze, gdyby wyjazdów z Zamościa nie było aż tak dużo. W tej sprawie należy podjąć działania łagodzące problem. Aktywność strefy ekonomicznej jest za mała. Powinna być osoba odpowiedzialna za tą aktywność. Dziś zajmują się tym wszyscy i nikt. Druga kwestia to konieczność stworzenia systemu instrumentów finansowo wspierających tworzenie nowych miejsc pracy, tak aby przedsiębiorcy tworzący miejsca pracy mieli korzyści w postaci ulg podatkowych. Im więcej miejsc pracy, tym podatek niższy. Strata z tego tytułu wróci do budżetu w podatku PIT i CIT. Powinniśmy też poszukiwać nowych form działalności gospodarczej obsługujących turystykę, rekreację i sport. Wielkiego przemysłu raczej tu nie będzie, przetwórstwo rolno-spożywcze, turystyka, usługi i drobna wytwórczość to branże, które będą dominować
w najbliższym czasie.

Z programu wyborczego KWW Wspólny Dom wynika, że nie będzie rewolucji jeśli chodzi o politykę miasta. Mylę się?

Rewolucje nie są dobre. Trzeba prowadzić taką strategię rozwoju miasta, która nie będzie dotkliwa dla mieszkańców. Trzeba naprawiać rzeczy złe i szukać rozwiązań dobrych, ułatwiających życie mieszkańcom. Miasto ma być przyjazne. Trudno się żyje, gdy bezrobocie sięga 15 %. Złość przelewa się wtedy na samorząd. Wyznaję zasadę, że trzeba słuchać mieszkańców i rozmawiać wspólnie o problemach nas dotyczących. Modne są dziś budżety obywatelskie. Jestem im raczej przeciwny. Budżet obywatelski to część budżetu miasta, a przecież cały budżet miasta powinien być obywatelski, a nie jedynie jego 5 %. Uzgodnienia
i konsultacje powinny być szersze i dotyczyć całego budżetu. W mojej ocenie retoryka typu „macie 5 %, a my się zajmiemy resztą” jest niewłaściwym i nieodpowiedzialnym traktowaniem mieszkańców.

A może mieszkańcy nie są gotowi na taką samorządność?

Mieszkańcy są mądrzy, mają doświadczenie, wiedzą czego chcą i jaką stanowią siłę. Trzeba tylko umieć wspólnie z nimi wykorzystywać ich inicjatywę, wiedzę i możliwości.

Czyli z Pana doświadczeń podczas kampanii wynika, że zbliżamy się do ideału społeczeństwa obywatelskiego?
Stajemy się społeczeństwem obywatelskim. Widać to po zebraniach osiedlowych. Gdy chodzi o budowę ulic, mieszkańcy potrafią zebrać się i przedstawić swoje racje. Potrafią zebrać setki podpisów. Widzę to na co dzień w swojej pracy. Wiele inicjatyw dotyczących sfery inwestycyjno-remontowej to inicjatywy mieszkańców. Samorząd i prezydent mają wspierać inicjatywy, właściwie je ukierunkowywać i realizować. Moim celem jest załatwienie najważniejszych problemów zgłaszanych na spotkaniach osiedlowych.

Pokusi się Pan o wystawienie oceny prezydentowi Zamoyskiemu?

Nie będę oceniał prezydenta. To byłoby niewłaściwe, szczególni podczas obecnej kampanii wyborczej. Mieszkańcy mają go ocenić 16 listopada. Tak samo ocenią mnie i pozostałe osoby ubiegające się o funkcję prezydenta Zamościa. Ocenią również kandydatów na radnych. Mam nadzieję, że ocena ta będzie korzystna dla Komitetu Wyborczego Wyborców Jerzego Nizioła.

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała Joanna Nowicka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto