Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wandalizm, zemsta czy zaplanowana prowokacja? Zdewastowany pomnik na cmentarzu w Wierzbicy nadal budzi emocje

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Zniszczony pomnik w Wierzbicy
Zniszczony pomnik w Wierzbicy Bogdan Nowak
Warto się tam wybrać. Cmentarz grekokatolicki w Wierzbicy (gm. Lubycza Król.) to prawdziwa galeria sztuki. Znajduje się tam ponad 450 kamiennych nagrobków sprzed II wojny światowej. Niektóre z nich są bardzo piękne i pamiętają początek XIX wieku. Nekropolia jest zadbana, nagrobki przeważnie odnowione, a trawa wykoszona. Jednak uwagę zwraca jeden z pomników. Jest on doszczętnie rozbity i pomazany czerwoną farbą! O co chodzi?

- Nie dziwię się, że jakiś człowiek zdecydował się na taki krok. Krwawe wyczyny UPA są na tym terenie aż za dobrze znane. A tu wchodzą być może w grę jakieś np. rodzinne krzywdy, zadawnione sprawy. Z drugiej strony nikt z miejscowych nie poważyłby się chyba na rozbijanie cmentarnych pomników aż z taką furią. To jest zastanawiające... – mówi jeden z mieszkańców gminy Lubycza Królewska.

- Ta pomnikowa ruina straszy już od kilku lat. Dlaczego? Naprawdę nie da się z tym nic zrobić? To przecież czynny cmentarz, na którym powinien być spokój. Naprawdę coś trzeba z tym pomnikiem wreszcie zrobić – dodaje jeden z miejscowych.

Łuny dookoła

O zdewastowanym pomniku na cmentarzu w Wierzbicy szeroko pisała w 2015 r. lokalna i ogólnopolska prasa. Szczegółowa informacja o nim znalazła się także na portalu kresy.pl. Według niego pomnik upamiętniał członków UPA, którzy zginęli w tej części Zamojszczyzny. Został on wzniesiony podobno przez szerzej nieznane Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Wierzbickiej z Pieniężna.

Na owym pomniku znajdował się m.in. napis: „W walce za wolność Ukrainy we wsi Wierzbica i z różnych oddziałów UPA zginęło ponad sto osób”. Teraz tego napisu nie da się już odczytać. Sam pomnik także wygląda jak góra gruzu, którą ktoś dodatkowo pomazał czerwoną farbą.

Jak do tego doszło? Ów pomnik został zniszczony powoli, metodycznie i bardzo sprawnie – na pewno nie w ataku furii. Nieznany, zamaskowany mężczyzna długo rozbierał płyty z których został zbudowany, skakał po nich i rozbijał dużym młotem. Skąd o tym wiadomo? Wszystko zostało przez sprawcę zarejestrowane kamerą. Nagranie trafiło potem do Internetu. Ów film zdobył dużą popularność. Był wykorzystany m.in. przez agencją „Noworossia Today”, która słynie z sympatii do prorosyjskich separatystów działających na Ukrainie.

Jak to zostało przyjęte u nas? Co należy o tym myśleć? UPA rzeczywiście na Zamojszczyźnie ma bardzo ponurą sławę. Nie bez powodu. W 1943 r. tysiące polskich uciekinierów z Wołynia (jak szacują historycy Ukraińcy z UPA zabili tam ponad 50 tys. Polaków) przeniosło się m.in. na Zamojszczyznę. Za nimi przyszli upowcy, którzy puścili z dymem wiele wiosek (m.in. pobliski Tarnoszyn w pow. tomaszowskim, w którym zamordowano ponad 70 osób). Polacy musieli działać, aby ten atak powstrzymać. W marcu 1944 r. m.in. spalono wieś Sahryń oraz kilkanaście innych wsi m.in. Bereść, Modryń, Modryniec, Masłomęcz.

„Gdy wychodziłem w 1944 r. na powietrze, rozejrzeć się jak wygląda świat. widziałem dookoła łuny, które były wyraźnie bliżej i zanikały i het daleko zanikały, wiele kilometrów” – wspominał w tym czasie Marian Gołębiowski ps. „Ster”, „Irka”, Korab”, cichociemny, żołnierz Kedywu „AK” i „WiN”, szef Kedywu Inspektoratu AK oraz komendant obwodu Hrubieszów. „Potem na drugi dzień widziałem meldunki. Oczywiście, że tego rodzaju palenie, mordowanie, musiało wywołać reakcję, ponieważ to posuwało się w głąb terytorium Lubelszczyzny (...). W związku z tym postanowiłem zrobić pewien opór”.

Porozumienie z UPA

W tej sytuacji wydawało się, że wzajemnej polsko-ukraińskiej nienawiści nic nie jest w stanie ugasić. Sytuacja zmieniła się jednak gdy do Polski wkroczyła Armia Czerwona. Represje UB i NKWD (tylko z woj. lubelskiego w głąb Rosji wywieziono ponad 3 tys. osób, byli to żołnierze AK). zmusiły oddziały akowskie do kontynuowania walki. 2 września 1945 r. powołano Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość, które miało zastąpić częściowo zdekonspirowaną AK. I doszło do nieoczekiwanego zwrotu.

21 maja 1945 r. w Rudzie Różanieckiej (gm. Narol) zorganizowano spotkanie. Pojawił się na nim m.in. Jurij Łopatyński ps. „Szejk” przedstawiciel ukraińskiej Głównej Rady Wyzwoleńczej. Zamojskich partyzantów reprezentował „Ster” oraz jego zastępca Stanisław Książek ps. „Wyrwa”. Na tym spotkaniu ustalono strefy wpływów WIN i UPA oraz sposoby nawiązywania kontaktów. Postanowiono także współpracować z w walce m.in. z NKWD i UB. To była sensacja. Polsko-ukraińskie walki na Zamojszczyźnie oraz w powiecie lubaczowskim ustały!

„Wierzyliśmy, że będziemy mogli osiągnąć porozumienie z Polakami” – pisał z ulgą Jewhen Sztendera, członek sztabu komendanta Lwowskiego Okręgu UPA.

Teraz walczono razem, przeciwko nowemu wrogowi. Żołnierze WiN oraz UPA wspólnie zajęli wsie Waręż i Chorobrów. Atakowano siedziby NKWD i UB, ale także m.in. stację kolejową w Werbkowicach.

27 maja 1946 roku oddziały polsko-ukraińskie zaatakowały natomiast Hrubieszów. W dworku De Cheteau stacjonowała wówczas jednostka NKWD w sile 150 ludzi, a w koszarach, na północnym brzegu Huczwy, rozlokowano 5 pułk piechoty (służył w nim wówczas por. Wojciech Jaruzelski) oraz dowództwo 32. odcinka WOP. Ukraińcy napadli na „dworek NKWD”, WiN-owcy opanowali natomiast m.in. siedzibę PUBP i uwolnili ok. 20 więźniów. Rozstrzelali też dwóch funkcjonariuszy „bezpieki”. O świcie (28 maja 1946 r.) partyzanci wycofali się z miasta.

Potrzebna jest dyskusja, szczera rozmowa

Ten wspólny atak odbił się szerokim echem w całym kraju. Jednak polsko-ukraińska współpraca zaczęła wygasać. Dlaczego? Rząd Polski w Londynie był jej przeciwny. Nić porozumienia została jednak zawiązana. Może była bardzo wątła, ale istniała. Patrząc na rozbity pomnik w Wierzbicy trudno jednak dojść do takich wniosków. Co można z tym teraz zrobić? Czy pomnik należy uprzątnąć, a może go jakoś naprawić?

- To jest bardzo trudna, skomplikowana sytuacja – przyznaje dr hab. Jacek Romanek, naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa w Lublinie. - Nie wiemy jakie były pobudki człowieka, który zniszczył ów pomnik. Mogły być przecież bardzo rożne. Jako IPN nie mamy jednak możliwości podjęcia w tej sprawie jakichkolwiek działań. Każdy, nieostrożny ruch mógłby zostać opacznie odebrany przez którąś ze stron. Tego należy unikać. Jeśli natomiast jakaś organizacja zwróciłaby się do nas z wnioskiem dotyczącym naprawy czy innych działań dotyczących tego pomnika, wówczas zbadalibyśmy dokładnie wszystkie okoliczności i moglibyśmy wydać ewentualnie opinię. Tylko tyle.

Naczelnik Jacek Romanek mówi jednak, iż ta sprawa pokazuje na jakim etapie są obecnie relacje obu narodów. Może być nawet ich symbolem. - Potrzebna jest dyskusja, szczera rozmowa obu stron na temat naszej wspólnej historii. Bez niej naprawdę nie ruszymy dalej z miejsca – mówi naczelnik Jacek Romanek.

Także Grzegorz Kuprianowicz, prezes Towarzystwa Ukraińskiego w Lublinie nie wskazał nam jednoznacznie rozwiązania.
- Nie znam szczegółów tej sprawy, dlatego nie mogę jej skomentować – powiedział nam jedynie.

Marek Łuszczyński, burmistrz Lubyczy Król. widzi jednak możliwość wyjścia z tej sytuacji.

- Groby są rzeczą świętą i ich nie wolno ruszać. Tak uważam. Ale na cmentarzu został zburzony pomnik, nie grób. Warto to podkreślić – mówi Marek Łuszczyński. - A wszystkie pomniki i ich treść muszą być zaopiniowane przez Radę Gminy i odpowiednie gremia. Tutaj nastąpiło nagięcie przepisów i widać tego skutki. Ten rozbity pomnik rzeczywiście wygląda źle. Spróbuję o tym porozmawiać choćby z administracją cmentarz. Może uda się wspólnie znaleźć odpowiednie rozwiązanie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto