W Zamościu nikt nie pali śmieci? Wystawiono tylko jeden mandat

- Przeprowadziliśmy 125 kontroli. Obyło się bez mandatów, ale z pouczeniami. Pamiętajmy, że podstawą wymierzenia kary jest złapanie na gorącym uczynku. Musimy znaleźć śmieci w piecu - tłumaczy kierownik Biura Ochrony Środowiska i Zieleni Miejskiej w zamojskim Urzędzie Miasta.

Kierownik dodaje, że sukces akcji nie jest tożsamy z wysoką liczbą kar. Chodzi bardziej o to, by dać do myślenia.

Po prowadzonych przez urzędników i strażników miejskich kontrolach mandatów nie było. Był za to jeden - w ubiegłym tygodniu, gdy o palonych w piecu śmieciach zaalarmował strażników jeden z mieszkańców miasta. Dla osoby, która paliła śmieci sprawa skończyła się mandatem w wysokości 200 zł.

Niektórzy mieszkańcy zwracają nam uwagę, że kar nie ma nie dlatego, że wszyscy dbają o środowisko, ale dlatego, że kontrole prowadzone są w godzinach pracy urzędu. Czyli za wcześnie. Jak usłyszeliśmy w Biurze Ochrony Środowiska i Zieleni Miejskiej tak było jedynie początkowo: - Od dwóch tygodni kontrole prowadzone są popołudniami - zapewnia pracownik biura.

Co można palić w piecu a czego nie. Prawo jasno to określa.

NIE WOLNO SPALAĆ:

plastikowych pojemników i butelek po napojach,

zużytych opon

innych odpadów z gumy,

przedmiotów z tworzyw sztucznych,

elementów drewnianych pokrytych lakierem,

sztucznej skóry,

opakowań po rozpuszczalnikach czy środkach ochrony roślin,

opakowań po farbach i lakierach,

pozostałości farb i lakierów,

plastikowych toreb z polityenu,

papieru bielonego związkami chloru z nadrukiem farb kolorowych.

POZA OPAŁEM MOŻNA SPALAĆ:

papier, tekturę i drewno

opakowania z papieru, tektury i drewna

odpady z gospodarki leśnej, ale nie chemikalia i opakowania z tworzyw sztucznych

odpady kory i korka

trociny, wióry i ścinki

mechanicznie wydzielone odrzuty z przeróbki makulatury.