Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Stary w Lublinie rozpoczął swój jubileusz. Nagrody dla ludzi teatru i wyjątkowy koncert. Zobacz zdjęcia

Jubileusz 10 lat funkcjonowania Teatru Starego w piątkowy wieczór miał dwie odsłony: pierwszą – formalną, i drugą – oficjalną. Podczas pierwszej uhonorowani zostali wszyscy ci, którzy przez minioną dekadę tworzyli markę i wartość dodaną teatru, druga to wielki koncert jazzowy, gdzie czołówka polskiego jazzu, z Janem Ptaszynem Wróblewski na czele, wzięła na warsztat tradycyjne standardy.

- Przez te dziesięć lat funkcjonowania Teatru Starego wraz ze współpracownikami zależało nam przede wszystkim na tym, żeby publiczność była zadowolona. Czy mam się to udało? Nie wiem, ale na pewno zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy – mówiła Karolina Rozwód, dyrektorka placówki otwierając oficjalnie wydarzenie jubileuszu 10-lecia.

Na scenie pojawił się także prezydent Lublina Krzysztof Żuk, który zwrócił uwagę na to, że Teatr Stary i wydarzenia które się w nim odbywają to przede wszystkim wielkie emocje:

- Pamiętam spektakle, które wywołały u mnie szczególne emocje, emocje tak silne, że właściwie czuję je do dziś.

Krzysztof Żuk wręczył medale okolicznościowe ludziom, którzy przez minioną dekadę stworzyli z Teatru Starego, nie tylko świetnie prosperującą lokalną instytucję kulturalną, ale markę ogólnopolską. Medalami odznaczeni zostali m.in. Leszek Mądzik, Marcin Kydryński, Grażyna Lutosławska. Medal „Zasłużony dla Miasta Lublin” trafił w ręce Karoliny Rozwód.

A potem była już tylko muzyka. Na scenie pojawił się crème de la crème polskiego jazzu pod dowództwem saksofonisty Henryka Miśkiewicza. Jazzowe szlagiery (m.in. „The Masquerede is Over”) śpiewane przez Wojciecha Myrczka przeniosły publiczność gdzieś do zadymionej knajpki w Nowym Jorku, z kolei „papierosowy głos” Moniki Borzym uwypuklił refleksyjną i zmysłową stronę jazzu (m.in. „Spring Can Really Hang You Up The Most”). Na scenie pojawił się także nestor polskiego jazzu – Jan Ptaszyn Wróblewski – zagrał kilka jazzowych „nieśmiertelników”, a wystarczyło zamknąć oczy i już sam sound saksofonu zdradzał, że to właśnie Ptaszyn gra. W finale koncertu wszyscy wykonali szlagier Nat King Cola „Route 66”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto