Plik z dokumentami schowany w starej, zniszczonej tubie znalazł przypadkiem jeden z mieszkańców Chochołowa w gminie Dołhobyczów. Mężczyzna porządkował posesję przy użyciu m.in. koparek. Blisko metrowa, metalowa tuba leżała pod jednym z drzew, wypadła, gdy operator koparki podważył jego pień.
Właściciel działki powiadomił o nietypowym znalezisku policję. A ta zaalarmował Instytut Pamięci Narodowej:
- Na razie niewiele możemy powiedzieć na temat znaleziska. Nikt w instytucie jeszcze dokumentów nie wertował i nie analizował, by dodatkowo ich nie niszczyć - mówi Agata Fijuth, rzecznik prasowa lubelskiego oddziału IPN.
Mieszkańcy zdołali jednak wypatrzeć kilka szczegółów zanim przekazali dokumenty mundurowym. W oczy rzucało się, że dokumenty sporządzone są w języku ukraińskim i niemieckim oraz, że pada tam nazwa Ukraińskiej Armii Powstańczej. Pośród kartek można było dojrzeć też mapy.
Jakie będą losy odnalezionych dokumentów? - Teraz spędzą jakiś czas w specjalnych komorach, przejdą odgrzybianie i osuszanie - wyjaśnia rzecznik IPN.
Ten proces potrwa co najmniej miesiąc. Dopiero po tym okresie zostanie przeanalizowana treść zapisów i ustalane ich pochodzenie. Agata Fijuth dodaje, że wprawdzie niewiele można dziś powiedzieć o dokumentach, ale odkrycia archiwalnych dokumentów w tak nietypowych okolicznościach należą dziś do rzadkości.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?