Do pożaru doszło w niedzielę 18 marca, tuż po godzinie 21. Płonął dom przy ul. Prusa. Po dojeździe zastępów z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Zamościa okazało się, że zapaliło się drewno, opony i makulatura w kotłowni budynku.
Na miejscu był syn właścicielki domu, który wcześniej wydostał się z domu. Mężczyzna informował, że w budynku jest jego mama i jej kot. Ratownicy ewakuowali natychmiast kobietę i zaczęli gasić pożar. Kobietą zaopiekowali się w tym czasie ratownicy medyczni.
Strażacy nie pozostawili zwierzaka na pastwę losu: - Po wstępnym ograniczeniu rozwoju pożaru, przystąpiono do poszukiwania kota, który jak się okazało schował się do szafy ubraniowej na pierwszym piętrze budynku. Kot chyba instynktownie odnalazł najmniej zadymione miejsce w domu - mówi mł. bryg. Andrzej Szozda z Komendy Miejskiej PSP w Zamościu.
Kotu nie zagrażał już ogień, ale zwierzak, był niespokojny, miał problemy z oddychaniem - prawdopodobnie się podtruł. Strażacy z wykorzystaniem maski podali mu tlen. Pomogło. Zwierzak zaczął prawidłowo oddychać i wstał na łapy. Do chwili trafił pod opiekę sąsiadów.
Dom będzie nadawał się do zamieszkania. Jego mieszkańcy zostali przewiezieni do szpitala na badania, ale ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Prawdopodobną przyczyną pożaru mogło być zaprószenie ognia. W akcji wzięły udział 3 zastępy z PSP. Wstępnie straty oszacowano na kwotę 15 tys. złotych.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?