Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stan wojenny w Lublinie – wszystko zaczęło się przy Królewskiej

Redakcja
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. na terenie Polski ogłoszono stan wojenny. W Lublinie pierwszego internowania dokonano bardzo szybko, bo już około godziny 23:30. W tym samym czasie milicja wkroczyła do siedziby Zarządu Regionu Środkowowschodniego „Solidarność” przy ulicy Królewskiej. Oddziały ZOMO zdemolowały większość pomieszczeń, a członków „Solidarności” wyprowadzono z budynku i internowano.

Jak zareagował Lublin na ogłoszenie stanu wojennego?

Niemal natychmiast po ogłoszeniu stanu wojennego w Lublinie doszło do internowania członków „Solidarności” w siedzibie Zarządu przy Królewskiej. Aresztowano kilka kobiet i mężczyzn, przewożąc wszystkich do komendy MO przy ul. Północnej, a następnie do Włodawy. Tak wspomina internowanie członek założyciel Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” w Lublinie, Ryszard Jankowski:

„Atakujący wyważyli drzwi wejściowe na pierwsze piętro, próbowaliśmy ich powstrzymać, blokując drzwi. Jednak ustąpiły one pod działaniem łomów. Dałem komendę: „przeskok do sali konferencyjnej”. Od atakujących dzieliły nas jedynie dyktowe drzwi, które również ustąpiły łomom. Kolejny przeskok do pomieszczenia socjalnego, tym razem mieliśmy już przed sobą tylko okna. Chwilę potem zostały wyważone również i drzwi dzielące salę konferencyjną od nas. Właśnie wtedy schowałem pieczątki do zamrażarki, przed SB-eckim okiem chronił je już tylko ser. W pokoju tym znajdowało się około 6 osób, również kobiety. Wskoczyłem na parapet, próbując wydostać się przez okno. Przed budynkiem, pod oknem stał już kordon ZOMO. Przywitały mnie niecenzuralne zachęcenia do skoku w dół. Zrezygnowałem, tuż potem z furią do pokoju wpadli ZOMO-wcy, wykręcali ręce, klęli, a jeden z nich przy wyprowadzaniu kobiet kopnął jedną z nich buciorem”.

źródło: https://teatrnn.pl/wydarzenia/wydarzenie/opanowanie-siedziby-zarzadu-regionu-srodkowowschodniego-nszz-solidarnosc/

Jeszcze tego samego dnia rozpoczęły się strajki w Fabryce Maszyn Rolniczych „Agromet”, Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku i na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. Zawieszona została działalność wszystkich organizacji, towarzystw naukowych oraz społeczno-kulturalnych, związków zawodowych, a także większości gazet i czasopism. Warto podkreślić, że nadal publikował „Sztandar Ludu”.

Stan wojenny w Lublinie – wszystko zaczęło się przy Królewskiej
Materiały prasowe

13 – 15 grudnia w WSK PZL Świdnik

Mimo niedzieli już o 4 rano członkowie „Solidarności”, którzy wiedzieli o aresztowaniach, udali się do WSK Świdnik, żeby wziąć udział w biernym strajku okupacyjnym w charakterze protestu przeciw bezprawnemu wprowadzeniu stanu wojennego i pogwałceniu praw człowieka. Do zwołania załogi użyto syreny fabrycznej. O 8.00 odbyła się w kościele parafialnym Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła w Świdniku msza święta, podczas której poproszono pracowników WSK Świdnik o udanie się na teren zakładu. Stawiło się około 80 procent załogi.

Około godziny 13 na lotnisku wylądowało 7 wojskowych helikopterów. Nieco później jeszcze 2. Wojsko podjęło próbę wejścia na teren zakładu, jednak pracownicy nie dopuścili do tego. Co ciekawe, udzielili pomocy żołnierzom.

„Z powodu bardzo niskiej temperatury i słabego wyekwipowania interweniujących żołnierzy komitet strajkowy zorganizował im zakwaterowanie na terenie ośrodka rekreacyjno-wypoczynkowego na basenie, podkreślając tym samym gotowość pokojowego uregulowania konfliktu wywołanego zaistniałą sytuacją”.

źródło: https://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/stan-wojenny-w-wsk-swidnik/

O godzinie 16.00 na terenie WSK „Świdnik” odbyła się msza święta zakłócona przybyciem pod zakład samochodów pancernych. Kolejny dzień strajku nie przynosi zmian sytuacji. W nocy z 14 na 15 pod zakład w Świdniku podjechały czołgi, co wśród mieszkańców miasta wzbudziło strach o życie i zdrowie strajkujących.

Tuż po godzinie 1 w nocy z 15 na 16 grudnia rozpoczęła się pacyfikacja zakładu WSK Świdnik. Mieszkańcy zostali poinformowani o akcji wojska sygnałem syreny fabrycznej. Mimo obowiązującej godziny milicyjnej wielu z nich opuściło mieszkania i domy, udając się pod zakład. Tu jednak zostali brutalnie zatrzymani przez uzbrojone jednostki ZOMO, które użyły pałek i gazu.

Grudzień 1981 w Lublinie

Podczas gdy w Świdniku strajk trwał, 14 grudnia przystąpiły do niego inne lubelskie zakłady: Lubelskie Zakłady Naprawy Samochodów, Fabryka Samochodów Ciężarowych i Lubelskie Fabryki Wag. Równocześnie rozpoczął się strajk okupacyjny rektoratu Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Wydziału Chemii, a także biblioteki i jednego z akademików.

Kolejne dni poza pacyfikacją strajku w Świdniku przynoszą także pacyfikację strajku w Fabryce Samochodów Ciężarowych (16 – 17 grudnia) oraz zakończenie strajku w Lubelskich Zakładach Naprawy Samochodów (17 grudnia). W grudniu godzina policyjna zostaje zawieszona dwukrotnie: we Wigilię oraz w Sylwestra.

Internowania w Lublinie oraz najbliższej okolicy miasta

Do pierwszych aresztowań doszło jeszcze tej samej nocy, której ogłoszono stan wojenny, a kolejne następowały w kolejnych dniach grudnia. Do końca miesiąca w województwie lubelskim internowano 138 osób, a do zawieszenia stanu wojennego w 1982 r. ogółem 220 osób.

Na Lubelszczyźnie istniało kilka ośrodków internowania: w Lublinie, Chełmie, we Włodawie, oraz w Krasnymstawie. Największe znaczenie miał ośrodek we Włodawie, czyli ten, do którego przewieziono członków Solidarności aresztowanych przy Królewskiej w pierwszą noc stanu wojennego. Przez Włodawę przeszło aż 367 osób.

Słynne „świdnickie spacery”

Warto odnotować, że w Lublinie duch oporu nie zgasł mimo tragicznych wydarzeń grudniowych. Podziemna „Solidarność” zajęła się organizacją pomocy dla rodzin internowanych, inicjowano liczne manifestacje, a w Świdniku emitowano audycje radia „Solidarność”, oczywiście również podziemnego.

Do historii przeszły tzw. świdnickie spacery. Po raz pierwszy 5 lutego 1982 r. o godzinie 19.30, czyli w porze emisji dziennika telewizyjnego, na znak bojkotu mieszkańcy Świdnika wyszli na ulice miasta. Spacery trwały do 14 lutego, przy czym w celu ich ograniczenia 11 lutego przewodniczący Wojewódzkiego Komitetu Obrony zarządził godzinę milicyjną od godziny 19 do 6 rano. Zawieszone zostały imprezy sportowe i kulturalne, wstrzymano pracę urządzeń łączności telefonicznej, całkowicie wstrzymano ruch samochodów osobowych, a oświetlenie uliczne wyłączono.

W odpowiedzi na wprowadzenie godziny milicyjnej, mimo panujących ciemności mieszkańcy Świdnika spontanicznie przenieśli godzinę spacerów na 17.00 – porę emisji pierwszego wydania dziennika.

Choć najbardziej dramatyczne wydarzenia miały w Lublinie miejsce tuż po ogłoszeniu stanu wojennego, to jednak do jego zniesienia 22 lipca 1983 r. miały w mieście miejsce również inne akcje. Warto wspomnieć choćby starcia ze służbami bezpieczeństwa 3 i 4 maja 1982 r. na placu Litewskim w okolicach pomnika Konstytucji 3 maja czy bojkot obchodów święta 1 maja rok później.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stan wojenny w Lublinie – wszystko zaczęło się przy Królewskiej - Kurier Lubelski

Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto