44-letnia Urszula W., właścicielka biura podróży z Biłgoraja obiecywała klientom wycieczki i pobierała na nie zaliczki. Do wyjazdów jednak nigdy nie doszło. Choć za takie przestępstwo kodeks karny przewiduje do 15 lat pozbawienia wolności, Urszula W. miała zostać skazana na rok i 8 miesięcy odsiadki. O taką karę występowała i ona i prokuratura. Na korzyść kobiety przemawiało dobra opinia oraz to, że przyznała się do winy i nie była karana.
Posiedzenie w sprawie Urszuli zwołano na 19 lutego. Sąd przychylił się do wniosku oskarżonej i prokuratury uznając zaproponowaną karę jako odpowiednią. Problem pojawił się, gdy treść wyroku wpłynęła kilka dni później do Prokuratury Okręgowej w Zamościu. Okazało się, że na piśmie widniała kara roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Czyli dwa miesiące krócej niż być powinno: - Jesteśmy niemal pewni, że to zwykła pomyłka, ale w jej efekcie wyrok zawiera błąd, jest wewnętrznie sprzeczny. Sąd na posiedzeniu mógł nie wydawać postanowienia, albo wydać uzgodniony wyrok. A jest inny, mimo, że sąd przychylił się do wniosku o dobrowolne poddanie się karze - wyjaśnia prokurator Bartosz Wójcik z Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Co teraz? Sprawa będzie się przedłużać. Zgodnie z przepisami prokuratura musi zaskarżyć wyrok do Sądu Apelacyjnego. By jednak to zrobić najpierw należy wystąpić do Sądu Okręgowego o pisemne uzasadnienie wyroku: - To już zrobiliśmy i czekamy na pismo z sądu - mówi prokurator Wójcik.
Przypominamy, że prokuratura zarzuciła Urszuli W., że od sierpnia 2016 roku do lipca 2017 r., prowadząc Biuro Usług Turystyczno-Pielgrzymkowych „VIA”, pobrała zaliczki od 92 osób oraz kilku urzędów i instytucji (m.in. Urzędu Gminy i Gimnazjum nr 1 w Biłgoraju). Pieniądze miały być przeznaczone na organizację zagranicznych wycieczek, m.in. do Hiszpanii, Niemiec, Rumunii oraz Bośni i Hercegowiny.
- Kobieta uzyskała od tych osób łączną kwotę zaliczek w wysokości 392 573 zł, co stanowi mienie znacznej wartości. Z popełnienia tego przestępstwa podejrzana uczyniła sobie stałe źródło dochodu - wyjaśniał Bartosz Wójcik.
Ostatecznie nikt nigdzie nie pojechał, a właścicielka biura podróży przestała kontaktować się z klientami i opuściła Biłgoraj. W lipcu 2017 roku Urszula W. została zatrzymana na lotnisku w Warszawie, skąd zamierzała odlecieć do Kanady. Od tej pory 44-latka przebywa w areszcie.Podczas ostatniego przesłuchania Urszula W. przeprosiła pokrzywdzonych i zapewniła, że dołoży wszelkich starań, aby naprawić wyrządzoną przez siebie szkodę.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?