W drugiej połowie 1920 r. ruszyła potężna ofensywa Armii Czerwonej. Jednym z miast, które miało się Sowietom przeciwstawić, był Zamość. Już w połowie lipca rozpoczęto budowę wokół miasta skomplikowanego systemu umocnień polowych. Miały w sumie kilkanaście kilometrów długości. Bardzo się przydały.
Nieliczna załoga broni się umiejętnie
Obroną Zamościa interesował się sam Józef Piłsudski, naczelnik polskiego państwa. Przebywał w tym mieście w dniach 15-16 lipca. W tym mieście negocjował m.in. z Semenem Petlurą, dowódcą sprzymierzonych wojsk ukraińskich. Na początku sierpnia 1920 r. Piłsudski znowu pojawił się w Zamościu. Prawdopodobnie przyglądał się budowie umocnień polowych oraz dodawała ducha obrońcom.
W mieście przebywał wówczas 31 Pułk Strzelców Kaniowskich pod dowództwem Mikołaja Bołtucia, złożony z 12 dział dywizjon artylerii polowej, trzy szwadrony jazdy oraz m.in. dywizjon strzelców konnych. Wspierała ich część sojuszniczej Ukraińskiej Dywizji Siczowej oraz trzy pociągi pancerne. Zorganizowano także tzw. obronę narodową. W skład tych ochotniczych formacji weszli zwykli zamościanie, wśród nich miejscowi gimnazjaliści. Faktyczne dowodzenie obroną przejął kpt. Bołtuć.
28 sierpnia Czerwonoarmiści z 1 Konnej Armii Budionnego podeszli pod Zamość od strony Hrubieszowa (planowali także zdobyć Lublin). Miasto zostało otoczone. Sowieci ruszyli do szturmów na Zamość: 29 sierpnia, a potem 30 sierpnia. Obrońcy nie dali się zastraszyć. Ataki odparto m.in. ogniem karabinów maszynowych. Urządzano też „wycieczki” na Sowietów. 30 sierpnia przeprowadzili trzy takie wypady w kierunku Łabuń, Majdanu i Kalinowic.
„Nieliczna załoga miasta broni się bardzo umiejętnie” – tak brzmiał oficjalny komunikat dowództwa polskiego, opublikowany 29 sierpnia w prasie. „Tymczasem od południa na tyły bolszewickiej konnicy dotarła grupa Stanisława Hallera. Wyładowana na dworcu w Krasnymstawie 10 Dywizja Piechoty także ruszyła na Zamość”.
W okolice miasta przybyła także 13 Dywizja Piechoty z 3 armii dowodzonej przez gen Hallera. Pierścień wokół sowieckiej Konnej Armii zaczął się zaciskać także z innej strony. W efekcie, 31 sierpnia na polach Wolicy Śniatyckiej doszło do wielkiej kawaleryjskiej bitwy.
List intencyjny
Licząca ok. 1,5 tys. żołnierzy 1 Dywizja Jazdy, dowodzona przez gen Juliusza Rómmla, zmierzyła się z przeważającymi, także konnymi siłami sowieckimi (było to ponad 6 tys. żołnierzy). Batalia trwała cały dzień. Chaos bitewny był ogromny i pełen zwrotów akcji. W końcu Rosjanie rzucili się do panicznej ucieczki.
„Pięć tysięcy ludzi, cała nasza dywizja mknęła po zboczach, choć nikt ich nie ścigał” – opisywał Izaak Babel, znakomity pisarz oraz jeden z żołnierzy Budionnego porażkę. „Nieprzyjaciel został na wzgórzu. Nie uwierzył w nieprawdopodobne swoje zwycięstwo i nie zdecydował się na pościg”.
Podczas bitwy poległo ok. 4 tys. Sowietów. Po stronie polskiej było ok. 300 zabitych i rannych. Sowieci Budionnego musieli zrezygnować z opanowania Zamościa oraz dalszych podbojów. Nie zapomniano o tym. Obchody rocznicy tej niezwykle ważnej, kawaleryjskiej bitwy odbywają się co roku w Wolicy Śniatyckiej. O tegorocznych informowaliśmy obszernie na naszych łamach. Teraz pojawiła się szansa, że będą one w przyszłości jeszcze bardziej bogate.
„Uprzejmie informujemy, że w dniu 09. września 2021 r. na placu budowy Pomnika Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej w Wolicy Śniatyckiej podpisany został list intencyjny, dotyczący wspólnej działalności promującej Wojsko Polskie, tradycje Kawalerii Polskiej przez 18. Dywizję Zmechanizowaną oraz Stowarzyszenie „Bitwa pod Komarowem” i Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Zamość, w oparciu o stałe przedsięwzięcia proobronne, patriotyczne, wychowawcze, realizowane przez Stowarzyszenie i Związek przy wykorzystaniu pomocy logistycznej i sprzętu wojskowego Dywizji” – czytamy w komunikacie, który dotarł do naszej redakcji zamojskiego oddziału ŚZŻAK.
Ów list podpisali: dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej gen. dyw. dr Jarosław Gromadziński, Prezes Stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowem” Tomasz Dudek oraz Prezes ŚZŻAK O/Z - poseł Sławomir Zawiślak. Co to oznacza?
„Intencją listu jest przede wszystkim współpraca, dotycząca wspólnej organizacji rocznicowych obchodów Bitwy pod Komarowem oraz odsłonięcie Pomnika Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej” – czytamy dalej w komunikacie. „Jesteśmy przekonani, że poszerzenie współpracy z Wojskiem Polskim jest niezbędnym czynnikiem utrwalającym etos polskich kawalerzystów walczących pod Komarowem zarówno wśród żołnierzy, kawalerzystów ochotników jak też całego społeczeństwa”.
Jest zatem szansa, że pomnik powstanie szybko i będzie piękny, a coroczne obchody nabiorą jeszcze większego blasku. To się zwycięzcom Bitwy pod Komarowem (oraz dzielnym obrońcom Zamościa) naprawdę należy.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?