Do pobicia miało dojść 10 lutego w jednym ze staromiejskich lokali w Zamościu. Na imprezie bawił się funkcjonariusz z zamojskiej policji. W pewnym momencie doszło do bójki, w której mężczyzna uczestniczył. Na miejsce przyjechali mundurowi, okazało się, że funkcjonariusz po służbie ma w organizmie 2,5 promila alkoholu. Tego wieczoru nikt nie został przesłuchany z uwagi właśnie na promile w organizmach.
Policjant wytrzeźwiał i zgłosił pobicie. Sprawę prowadziła najpierw prokuratura w Zamościu. Później postępowanie przeniesiono: - Z uwagi na to, że mężczyzna pracuje w jednostce w Zamościu, sprawę przejęła prokuratura w Janowie Lubelskim - mówi rzecznik Prokuratury okręgowej w Zamościu, prokurator Bartosz Wójcik.
Śledczy z Janowa Lub. umorzyli postępowanie. Co ustalono? - Mężczyzna odniósł obrażenia, ale nie można mówić o pobiciu, bo napastnik był jeden. Czyli była to sytuacja typu "jeden na jednego". Zgodnie z kodeksem karnym, do pobicia trzeba co najmniej dwoch napastników - wyjaśnia prokurator Wójcik.
Prokuratura uznała też, że obrażenia mężczyzny nie utrzymywały się dłużej niż 7 dni, więc poszkodowany może dochodzić swoich praw z oskarżenia prywatnego. W takim przypadku nie ma podstaw do ścigania sprawcy "z urzędu".
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?