Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poezja, spacer po Lublinie oraz plusy i minusy od Józefa Czechowicza. 100 lat temu urodziła się Julia Hartwig

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Joanna Zętar, Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”
14 sierpnia przypada 100. rocznica urodzin Julii Hartwig (1921-2017), urodzonej w Lublinie wybitnej literatki. Z okazji z tej wyjątkowej rocznicy rozmawiamy z Joanną Zętar z Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, która opowiada o Julii Hartwig – jej dorobku literackim, cechach osobowościowych i miejscach na mapie Lublina, do których poetka chętnie wracała po latach.

Zaczniemy może nieco szkolnie: proszę ogólnie scharakteryzować poezję Julii Hartwig.

Trudno jest zdefiniować poezję Julii Hartwig w kilku słowach. Na pewno jednak w całej jej poezji – począwszy od debiutanckiego tomu „Pożegnania”, który został wydany w 1956 roku, do ostatniego tomu „Spojrzenie” z 2016 roku – Julia Hartwig mówi o bardzo ważnych, osobistych, ale jednocześnie uniwersalnych doświadczeniach i prawdach, nie wyostrza tonu, mówi „ściszonym głosem”, takim jakim czytała swoje wiersze. Owe prawdy wyrastają silnie z biografii poetki, ale to nie jest mówienie wprost o ważnych wydarzeniach w jej życiu, tzn. nie są to wiersze autobiograficzne, ale czytelnik odnajdzie w nich coś, co jest mu bliskie, co zresztą poetka uważała właśnie za niezwykle istotne. Poezję Hartwig cechuje również duża uważność w obserwacji świata, którego zawsze była ciekawa. Utwory są niejako efektem tej obserwacji. Julia Hartwig w swoich wierszach opisuje pewne miejsca, nastroje, ważne dla niej chwile, ale także ludzi, co zresztą widać także w jej dziennikach, bo nie możemy zapominać, że twórczość Hartwig wykracza poza poezję, są to bowiem także teksty prozatorskie, felietony, diarystyka – i tak naprawdę dopiero wszystko to razem składa się na jej obraz świata. Chcę podkreślić jeszcze jeden fakt, który miał wpływ na dojrzałą twórczość Julii Hartwig, a mianowicie, że była doskonałą tłumaczką poezji francuskiej i amerykańskiej, myśląc o jej dorobku literackim nie można o tym zapominać.

Wspomniała Pani, że Julia Hartwig w swojej poezji odwoływała się do konkretnych miejsc – samemu Lublinowi poświeciła kilkanaście wierszy. Jaki Lublin się z niej wyłania?

Wierszy lubelskich jest dokładnie dwadzieścia jeden – tyle udało nam się wyłuskać z całego dorobku literackiego Julii Hartwig. Zbiór tych wierszy w postaci tomu „Koleżanki i inne wiersze lubelskie” został wydany niedawno po raz drugi przez Teatr NN. Ciekawe jest to, że najwięcej wierszy dotyczących Lublina powstało stosunkowo późno, bo dopiero w 2004 roku, i ukazały się w tomie „Pożegnania”. Sama Julia Hartwig mówiła, że historia Lublina, historia jej rodziny długo czekała na wiersze i musiała nadejść odpowiednia chwila, żeby w końcu powstały. Jaki Lublin się z nich wyłania? Lublin, który jest miastem rodzinnym, utkanym ze wspomnień o charakterystycznej atmosferze, wielokulturowym, wieloreligijnym klimacie, wspomnień o domu zdominowanym przez fotografię. Poetka pisze o Lublinie przez pryzmat istotnych dla niej osób, albowiem właściwie wszystkie te wiersze są osadzone wokół ludzi, których wspomnienie było przyczynkiem do ich napisania. Co ważne, dwa wiersze są poświęcone Józefowi Czechowiczowi, poecie dla Hartwig niezwykle ważnemu, którego miała okazję poznać podczas swojego dzieciństwa i młodości w Lublinie i który był dla niej wzorem.

Skoro o Czechowiczu mowa, to jakie znaczenie miała jego osoba dla twórczości Hartwig?

Józef Czechowicz był poetą starszego pokolenia, dlatego dla wszystkich tych młodych debiutujących poetów był wzorem, przedstawicielem awangardy i kimś kto wprowadził nowy sposób pisania. Ale co ważne, Czechowicz był dla młodego pokolenia twórców przyjacielem – nie lekceważył ich, poświęcał im swój czas, uważał że warto z nimi rozmawiać, po to by potem mogli pójść właściwą drogą. Julia Hartwig mówiła wielokrotnie o pierwszej recenzji jej wiersza dokonanej przez Czechowicza, gdzie poeta poszczególne wersy ocenił plusami i minusami. Ta recenzja uświadomiła jej, w jaki sposób wiersz powinien być skonstruowany – że nie może mieć pustych miejsc, że każde słowo ma znaczenie, słowa budują wersy, a wersy tworzą całość utworu. Hartwig wspomniała, że będąc młodą poetką nie do końca zdawała sobie sprawę kim był Czechowicz, tę świadomość zyskała później, w dorosłym życiu i przy różnych okazjach mówiła o jego wielkości. Niewątpliwie Czechowicz był dla Hartwig kimś istotnym, jego sposób pisania był dla niej ważny i ukształtował jej myślenie o poezji. Myślę jednak że bezpośredni impuls i pełne ukształtowanie Julii Hartwig jako poetki nastąpiło po okresie lubelskim, czyli w momencie, gdy wyjechała na stypendium do Paryża i zaczęła interesować się literaturą francuską tłumacząc utwory francuskich poetów.

Julia Hartwig była wybitną poetką, ale w świadomości Lublinian, szczególnie tych młodych jej twórczość i ona sama jest bardzo mało znana. Zrobiłem mały eksperyment i spytałem kilku młodych Lublinian czy wiedzą kim była Julia Hartwig. Efekt? Nikt nie wiedział. Co można zrobić żeby ten stan niewiedzy zmienić?

Przyczyny tego stanu rzeczy są dosyć złożone i nie jest to problem wyłącznie twórczości Julii Hartwig, ale kwestia całościowego podejścia do literatury, do czytania. Niektórzy boją się czytać poezję uważając, że jest trudna, aczkolwiek uważam, że nie można tego powiedzieć o twórczości Julii Hartwig i naprawdę warto się nad nią pochylić. Musimy mieć jednak świadomość, iż mając do czynienia z materią, jaką jest poezja nie możemy spodziewać się jakichś natychmiastowych efektów, zachęcanie do niej to długi i stopniowy proces, typowo organiczna praca. Ważne jest aby myślenie o poezji promować na co dzień wieloaspektowo, próbować dotrzeć do czytelników różnymi sposobami. Stąd też Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN” prowadzi od wielu lat różnorodne działania w ramach Miasta Poezji, którego istotą jest czytanie wierszy w przestrzeniach miasta, wydajemy także publikacje, takie jak chociażby „PA.RA”, którego ostatni numer został przygotowany właśnie z okazji setnej rocznicy urodzin Julii Hartwig. Znajdziemy tam opowieść o poetce, ale nie tylko przez pryzmat twórczości, ale również jej życia i miejsc szczególnie dla niej ważnych.

14 sierpnia z okazji 100. rocznicy urodzin Julii Hartwig Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN” organizuje spacer śladami poetki. Proszę opowiedzieć o tej inicjatywie.

Spacer został zainspirowany spacerem po Lublinie, który odbyliśmy z Julią Hartwig w 2006 roku. Była to wyprawa do miejsc szczególnie dla niej ważnych. Poetka pokazała nam wtedy miejsce swoich urodzin, kamienice, w których mieszkała jej rodzina, miejsca, w których znajdował się zakład fotograficzny jej ojca i brata i gdzie chodziła do szkoły. Wsłuchiwaliśmy się bardzo uważnie w to, co mówiła, co pokazywała i kilka lat później, w 2011 roku, po raz pierwszy przeszliśmy po Lublinie śladami Julii Hartwig. Później te spacery miały charakter okazjonalny, a po śmierci poetki postanowiliśmy, że będą odbywały się w każdą rocznicę jej urodzin. Miejsca, które się pojawiają na trasie spaceru to ulica Staszica, gdzie potka się urodziła, ulica Narutowicza, przy której przez pewien czas mieszkała i gdzie znajdowała się jej szkoła, kolejnym punktem jest ulica Peowiaków, przy której mieścił się zakład fotograficzny. Zawsze zatrzymujemy się także przy pomniku Czechowicza, by przez moment wspomnieć poetę ważnego nie tylko dla Hartwig, ale także dla całej polskiej kultury.

Spacer to nie jedyna inicjatywa upamiętniająca rocznicę urodzin poetki. Co jeszcze się wydarzy w ramach tych obchodów?

Spacer jest performatywną, jednorazową formą upamiętnienia poetki, ale ważne jest to, co po tej rocznicy zostanie w materialnej postaci. Mam tu na myśli wydawnictwa, bo nic lepiej nie przemawia i upamiętnia twórcy, jak jego własne utwory. Dlatego też z okazji setnej rocznicy urodzin wydaliśmy dwie publikacje. Pierwszą jest wznowienie tomu „Koleżanki i inne wiersze lubelskie”, gdzie wyboru wierszy dokonała sama Julia Hartwig i Tomasz Pietrasiewicz, a wstępem opatrzył prof. Paweł Próchniak. Drugą publikacją jest „Miasto niezapomniane. Lublin Julii Hartwig” – znajdziemy tam teksty, które były drukowane jako wstęp do albumów fotograficznych jej brata, rozmowa o fotografii, którą z nim przeprowadziła, czy teksty poświęcone Józefowi Czechowiczowi. Ta publikacja jest ilustrowana fotografiami Edwarda Hartwiga, a ja razem z prof. Aleksandrem Wójtowiczem, kierownikiem Muzeum im. Józefa Czechowicza, miałam przyjemność ją redagować. Oprócz tych wydawnictw, upamiętnieniem poetki będzie wspomniany już przeze mnie specjalny numer czasopisma „PA.RA” w całości jej poświęcony. W planach mamy wydanie jeszcze jednej publikacji – będzie to „Przewodnik po Lublinie Julii Hartwig” mojego autorstwa, który ukaże się jesienią stanowiąc niejako podsumowanie naszych uroczystości urodzinowych. Pozostałe wydarzenia to m.in.: wystawa tekstów Julii Hartwig i fotografii Edwarda Hartwiga w Galerii Teatru NN, malowanie wiersza „Elegia lubelska” na podstopnicach schodów, odnowienie muralu z wierszem „Koleżanki” na ścianie kamienicy przy ul. Kowalskiej 3, Rowerowy Szlak Julii Hartwig i spotkania oraz audycje internetowe.

Które miejsca w Lublinie poetka szczególnie sobie ceniła przyjeżdżając do nas po latach?

Julia Hartwig bardzo chętnie wracała na Stare Miasto, które było jej szczególnie bliskie, chociaż tam nigdy nie mieszkała – dawała zresztą temu wyraz w swojej twórczości. Dla niej Stare Miasto miało specyficzny klimat i atmosferę, a powroty do Lublina były okazją, by sobie to przypomnieć. Te powroty odnotowywała zresztą w swoim dzienniku.

Zapytałem Panią na początku naszej rozmowy o poezję Julii Hartwig, a kończąc ją chciałbym zapytać, jaką osobą była Hartwig w bezpośrednich, prywatnych, kontaktach?

Julia Hartwig była niezwykle ciepłą osobą, otwartą, ciekawą świata i skupiająca dużą uwagę, na to co dzieje się wokół. Te właśnie cechy mi imponowały przy każdej okazji kontaktu z nią. Zawsze kiedy poetka potwierdzała swoje przybycie do Lublina towarzyszyło mi poczucie, że czekają nas wyjątkowe dni, ciekawe rozmowy, i to nie tylko takie związane ze wspominaniem przeszłości, ale również dotyczące ostatnich lektur, czy też podróży, których Julia Hartwig była pasjonatką w zasadzie do ostatnich lat swojego życia. Poetka nie tylko opowiadała, ale sama zadawała mnóstwo pytań, była ciekawa, co się u nas w Lublinie dzieje, jakie plany ma Teatr NN.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto