Danuta Goździuk na co dzień jest ławnikiem, ale to dla niej za mało, bo – jak sama mówi – uwielbia wyzwania i ma w życiu wiele dobra do oddania… Naszą „patriotycznie zakręconą” zapytaliśmy o kilka rzeczy związanych z wolontariatem i nie tylko.
Jak dziś patrzy Pani na swoją decyzję sprzed trzech lat?
- Cieszę się, że się włączyłam bo to niesamowicie pozytywne emocje. Te rodziny bardzo się cieszą z pomocy, czasem płaczą ze szczęścia. To są ludzie, którzy mają problem z wyjazdem do lekarza i kupnem chleba, wiec nawet czajnik jest dla nich czymś niesamowitym.
Jak przystąpiłam do Paczki?
- Przypadek. Otworzyłam Internet i zobaczyłam ogłoszenie, że poszukują wolontariuszy. Pierwsza myśl „przecież nie mogę być wolontariuszem”.
Dlaczego?
- Bo to dla młodszych! Tak myślałam. Dla uczniów, studentów. Okazało się, że wcale nie musi tak być. Kilka dni rzucało mi się w oczy to ogłoszenie. A ja czułam w sobie na tym etapie chęć by komuś pomóc, bo w życiu spotkałam wielu dobrych ludzi którzy pomogli mi. Miałam naprawdę dużo szczęścia. A teraz Ci ludzie potrzebują pomocy i tego, by ktoś zechciał im jej udzielić. Muszę próbować przekazać dalej to dobro, które do mnie kiedyś przyszło. Wcześniej robiłam to w sposób bardziej nieformalny, po prostu przekazywałam niepotrzebne ubrania czy sprzęty swoje i znajomych rodzinom, które ich potrzebowały.
Wielu ludzi w Pani wieku siada przed telewizorem z pilotem wychodząc z założenia, że pora w życiu na odpoczynek. I ciężko im się dziwić. Pani robi coś zupełnie innego…
Ja lubię wyzwania! I cały czas mam nowe pomysły – teraz po głowie chodzi mi skorzystanie z funduszy europejskich i uruchomienie działalności gospodarczej. W każdym wieku trzeba się rozwijać, podnosić poprzeczki i oczywiście je pokonywać. A jeśli są niepowodzenia? Wierzyć, że jutro będzie lepszy dzień, a więc mówię zawsze "Alleluja" i do przodu!
A przy okazji bycia wolontariuszem poznaję też osoby, których energia udziela się i mi. Często są to bardzo młodzi ludzie. Tak naprawdę, nie tylko daję, ale i dużo zyskuję.
Co to znaczy być patriotą lokalnym?
Zaangażowanie. I w święta oraz uroczystości, ale i w zwykłe zebrania osiedlowe. Uczestniczenie w sesjach Rady Miasta. To każde działanie, które jest pozytywne.
Zamość?
Kocham swoje miasto i cieszę się gdy słyszę, a słyszę często, że mieszkam w pięknym miejscu. Jestem ogromnie dumna z Zamościa i ludzi i nigdy bym nie zmieniła miejsca zamieszkania.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?