Nie choroba zabiła kaczki, a dokarmianie. W mieście staną kaczkomaty?

- Najprawdopodobniej w grę wchodził tutaj czynnik ludzki. Mieszkańcy i turyści dokarmiają zwierzęta byle czym. Najlepiej byłoby pozostawić kaczki same sobie i nie ingerować jeśli nie ma takiej potrzeby. W sytuacji kiedy warunki na dworze są sprzyjające do tego, że ptactwo samo znajduje sobie pożywienie nie powinno się go dokarmiać – uważa lek. wet. Włodzimierz Brach, zastępca Powiatowego Lekarza Weterynarii w Zamościu.

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu na terenie parku miejskiego w Zamościu znaleziono przy stawie około dwudziestu martwych kaczek. Część z nich dryfowała po wodzie. Pobrane od ptactwa próbki trafiły wtedy do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.

Przebadana została również woda ze stawu do którego wpływa rzeka Łabuńka. Tutaj też nie odnaleziono niczego niepokojącego.

Od tamtej pory nad stawem można znaleźć informację umieszczoną przez urzędników, dotyczącą zakazu dokarmiania kaczek oraz ryb. Urząd Miasta dla dobra zwierząt planuje także wprowadzenie w miejscach do tego odpowiednich kaczkomatów. Te urządzenia to dystrybutory ziarna. Za symboliczną złotówkę automat wydaje woreczek z sypką karmą.

- Na razie musimy zapoznać się ofertami różnych firm, ale bardzo poważnie rozpatrujemy ten pomysł. Zastanawiamy się również nad akcją, która uświadomi mieszkańców w jaki sposób dokarmiać ptaki, by nie robić im krzywdy – informuje Marta Lackorzyńska - Szerafin, rzecznik prasowa Urzędu Miasta w Zamościu.

Jak najlepiej dokarmiać ptactwo tłumaczy Marzena Puzio z Nadleśnictwa w Puławach. - Jeśli chcemy już dokarmiać ptaki to musimy to robić odpowiedzialnie. Często zapominamy, że chleb podany całorocznym ptakom powinien być suchy. W pieczywie znajdują się dodatki oraz sól, która im szkodzi. Najlepszym rozwiązaniem jest odpowiednia karma.