Na granicy jak w serialu Wataha - śmigłowiec, psy i nielegalni migranci

Zaczęło się od tego, że patrol Straży Granicznej z Horyńca- Zdroju (woj. podkarpackie) natrafił w poniedziałek w nocy na ślady nielegalnych migrantów, którzy przeszli z terenu Ukrainy do Polski. Potem już było jak w serialu Wataha.

- Niezwłocznie rozpoczęto szeroko zakrojone działania graniczne. Do akcji włączono śmigłowiec Straży Granicznej oraz psy tropiące.  Również zaangażowano dodatkowych funkcjonariuszy z Placówek SG w Horyńcu - Zdroju i Budomierzu. W działania włączyli się  również funkcjonariusze z Nadbużańskiego Oddziału SG z placówek w Hrebennem i Lublinie. Po upływie kilku godzin, w okolicy miejscowości Wola Wielka w powiecie lubaczowskim zatrzymano dwóch obywateli Turcji poruszających się pojazdami na niemieckich numerach rejestracyjnych. Zebrane informacje uzasadniały, iż zatrzymani Turcy przyjechali po odbiór grupy imigrantów – tłumaczy por. Dariusz Sienicki z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Ustalenia mundurowych prowadziły w głąb Lubelszczyzny. W Wierzchowiskach Drugich w powiecie świdnickim oraz w Lublinie zatrzymano kolejnych pięciu obywateli Turcji. Trzech z nich to nielegalni migranci, którzy kilkanaście godzin wcześniej pieszo przekroczyli granicę, a dwaj pozostali to tureccy studenci - organizatorzy przerzutu. Mężczyźni korzystali z dwóch samochodów wynajętych w Polsce, a głównym ich celem było dotarcie do Niemiec.

W środę, 15 stycznia trzej tureccy imigranci trafili z powrotem na Ukrainę, a pozostałe zatrzymane osoby - dwóch Turków studiujących w Polsce i ich dwóch rodaków legalnie przebywających w Niemczech pozostają do dyspozycji Prokuratury Rejonowej w Lubaczowie.

- Zarzuca się im organizowanie przerzutu dla nielegalnych imigrantów – dodaje Sienicki.

W 2019 roku funkcjonariusze z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali 36 nielegalnych migrantów, natomiast mundurowi z Bieszczadzkiego Oddziału … 133, z czego 18 zdarzeń miało charakter przekroczeń grupowych. Grupy liczyły od 3 do 14 osób.