Na drogach. Zamość z tytułem „drugiego, najbezpieczniejszego miasta w kraju”

- Podsumowano dane pozyskane w Systemie Ewidencji Wypadków i Kolizji (SEWIK). Dzięki temu Zamość znalazł się na drugim miejscu w kraju pod względem najniższej liczby zabitych, rannych i ogólnej liczby wypadków – mówi Marcin Nowak, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu. - W „medalowej trójce” uplasował się również Przemyśl (pierwsze miejsce) oraz Chorzów.

W Zamościu nie brakuje miejsc, gdzie kierowcy muszą bardzo uważać. Takie jest Rondo Honorowych Dawców Krwi. Wynika to z corocznych raportów opracowywanych przez policję oraz Zarząd Dróg Grodzkich w Zamościu. W 2021 r. doszło tam do 21 kolizji. Wydaje się to dużo, jednak należy zauważyć, że jeszcze w 2020 r. było ich w tym miejscu 45, a w 2019 r. – 80 kolizji. Co się zatem stało?

- Od dawna szukamy dobrych rozwiązań – mówi dyrektor Nowak. - W wyniku analizy dokonaliśmy korekty oznakowania tego ronda. Ponadto od strony wyjazdów z ulicy Wyszyńskiego oraz ul. Hrubieszowskiej zostały utworzone pasy przeznaczone tylko do zjazdu w prawo. Wprawdzie w godzinach szczytu ruch przez owe zmiany nieco się korkuje, ale bezpieczeństwo na rondzie się znacznie poprawiło. Podobnie jest także m.in. na rondzie u zbiegu ul. Sadowej, Peowiaków i Piłsudskiego.

Dyrektor Nowak podkreśla, że do każdego z tych miejsc (chodzi o skrzyżowania) nie stosuje się „jednego klucza”, ale szuka się indywidualnych rozwiązań. Dotyczy to także m.in. przejść dla pieszych.

- W ubiegłym roku tylko dwie osoby zostały na nich ranne, a dwie poza przejściami. W roku 2021 na naszych drogach nie odnotowaliśmy żadnego wypadku ze skutkiem śmiertelnym – mówi dyrektor Nowak. - Przyczyny są różne. W ostatnich latach znacznie w Zamościu poprawiła się np. infrastruktura drogowa. To efekt wielu, kompleksowych remontów. Mamy obecnie także lepsze oznakowanie przejść dla pieszych: wiele z nich to oznakowania aktywne. Prowadzone są również różne akcje policji, a o tym, że w niektórych ulicach miasta jest niebezpiecznie piszą lokalne media. Swoje robią również wysokie, policyjne mandaty.

Nie tylko to jest jednak ważne. - Myślę, że także nasi kierowcy jeżdżą w sposób coraz bardziej odpowiedzialny – podkreśla także dyrektor Nowak.

Nie oznacza to, że Zamość na drogach jest miastem idealnym. Na ul. Wyszyńskiego odnotowano np. w ub. roku 51 kolizji i dwa wypadki (w 2020 r. były tam 23 kolizje i jeden wypadek), a np. na ul. Dzieci Zamojszczyzny doszło do 37 kolizji i jednego wypadku. Wiele osób było poszkodowanych. Ogólnie, w ub. roku doszło w Zamościu do 25 potrąceń ludzi na ulicach (w 2020 było ich 19), z czego na przejściach dla pieszych 14 (w 2020 - 12) oraz 11 poza przejściami (w 2020 r. - 7).

Jednak w skali kraju te statystyki wyglądają jednak dobrze, obiecująco. Efekt? W rankingu najbezpieczniejszych miast przygotowanym przez Fundację Poszkodowanych w Wypadach Drogowych „Nadzieja” oraz Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji - Zamość uplasował się na drugim miejscu w Polsce. Nagroda za to osiągnięcie została odebrana na specjalnej gali przez Marcina Nowaka oraz mł. inspektora Tomasza Halinowskiego, pierwszego zastępcę Komendanta Miejskiego Policji w Zamościu.

- Wyróżniamy w ten sposób samorządy oraz służby, które dbają o bezpieczeństwo na drogach. Naprawdę warto taką postawę promować – podkreśla Aleksandra Kieres, Fundację Poszkodowanych w Wypadach Drogowych „Nadzieja”