Pożar wybuchł późnym wieczorem, z piątku na sobotę, prawdopodobnie po zatarciu się wentylatora dmuchawy ciepłego powietrza w suszarni drewna. Gdy na miejsce przyjechali strażacy, płomienie wydostawały się już na zewnątrz budynków. Przed przyjazdem ratowników, właściciel stolarni odciął w budynkach prąd.
- Działania były ograniczone występowaniem przebiegającej w pobliżu napowietrznej linii energetycznej wysokiego napięcia, co stwarzało zagrożenie porażenia prądem dla ratowników. Dopiero po odłączeniu linii przez służby energetyczne, strażacy mogli przystąpić do prowadzenia działań gaśniczych w pełnym zakresie - wyjaśnia Andrzej Szozda z Komendy Miejskiej PSP w Zamościu.
Na miejsce musiały dojechać dodatkowe zastępy straży, które musiały dowozić wodę z hydrantów stojących kilka kilometrów dalej. Jak mówi rzecznik straży, likwidacja pożaru polegała na sukcesywnym przelewaniu wodą palących się desek, które wózkiem widłowym wywożono na zewnątrz. Zużyto aż 184 m3 wody.
Pożar strawił większość wyposażenia stolarni i suszarni. Uratowano część magazynową budynku ze składowaną tarcicą, budynek tartaku, dwa wózki widłowe, skład desek.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?