Nasza Loteria

"Horror na Roztoczu" - zobacz ILUSTRACJE książki

PAF
Okładka książki (z lewej) i ilustracje do niej. W przedsięwzięciu udział wzięło jedenastu autorów, a całość zilustrowało trzynastu rysowników.
Okładka książki (z lewej) i ilustracje do niej. W przedsięwzięciu udział wzięło jedenastu autorów, a całość zilustrowało trzynastu rysowników. Materiały wydawnictwa
Myślałeś, że Roztocze to lasy, łąki i koniki polskie? Skąd. To miejsce dosłownie koszmarne. Książka "Horror na Roztoczu" Cię o tym przekona.

Wszystko zaczęło się od snów Łukasza Kiełbasy. Snów strasznych. Kiełbasa postanowił je zapisywać. A kiedy już zapisał pięćdziesiąt, doszedł do wniosku, że byłaby z tego niezła książka. Zabrał się za to w 2013 roku. Część koszmarów przerobił na opowiadania sam, pozostałe wykorzystali znajomi pisarze. Zostały zebrane w jeden tom, a ponieważ Kiełbasa jest mieszkańcem Zamościa, akcja opowiadań dzieje się na Roztoczu. Zgodnie z tytułem: „Horror na Roztoczu”. W książce, która ukaże się w kwietniu lub maju, straszy w Zamościu, Kraśniku, Szczebrzeszynie, Tomaszowie Lubelskim, Biłgoraju i Hrubieszowie.

Zastanawiacie się, co w Kraśniku – oprócz ponurego dworca PKS, rzecz jasna – może straszyć? Otóż straszyć może zamek, w którym dzieją się niespotykane rzeczy. – Przyjeżdża do niego kamerzysta, który ma nagrać wesele – zdradza część fabuły jednego z opowiadań autor projektu.

Więcej dowiecie się z książki, prace nad nią dobiegają końca. Żeby zawierający siedemnaście mrocznych historii "Horror na Roztoczu" ujrzał światło dzienne, potrzeba jednak pieniędzy. Te, które wyłożyli z własnej kieszeni sami literaci, nie wystarczyły. Fundusze zbierane są więc od darczyńców na stronie polakpotrafi.pl. Cel: zebrać 18 tys. zł. To wersja maksimum, bo 5 tys. zł powinno pokryć koszty. Na razie udało się zebrać 1,2 tys. zł z tej kwoty. Zachętą dla wpłacających ma być to, że za pewną kwotę sponsor może pojawić się w książce jako postać epizodyczna. Może również wybrać miejscowość, przez którą podróżować będą bohaterowie. I spokojna głowa: nawet najbardziej sielankową wieś pisarze zamienią w drugą Transylwanię. Bo o tym, że Roztocze może budzić grozę, Kiełbasa przekonał się już dawno temu.

– Kiedy byłem młodszy, jeździliśmy z bratem po Roztoczu w poszukiwaniu opuszczonych domów. Naprawdę, momentami było przerażająco – opowiada. – Ciemno, głucho, stare chałupy w środku lasu, mieszkańcy z siekierami ociekającymi krwią po zabiciu kury. Nie wiadomo było czasem, czy pogadać z nimi, czy uciekać.

Polub nas na Facebooku z wzajemnością :)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

NaM - Podlaskie ligawki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto