Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czym zawiniły groby w Siedliskach? Artykuł i apel Czytelnika

Joanna Nowicka
Czym zawiniły groby w Siedliskach? Artykuł i apel Czytelnika
Czym zawiniły groby w Siedliskach? Artykuł i apel Czytelnika Materiały Andrzeja Kłosa
O bogatej historii niewielkiej miejscowości pod Zamościem oraz przygnębiającym losie tutejszego cmentarza prawosławnego pisze Andrzej Kłos. Polecamy!

Siedliska, wieś położona kilka kilometrów na zachód od Zamościa, to jedna z najstarszych miejscowości na Zamojszczyźnie. Jej historia sięga co najmniej XIV wieku. Pierwsza wzmianka o Siedliskach (nazwa zapisana jako Syedlysczko) pochodzi z 1398 r.

Wieś nie jest zwyczajna. Jej historię opisało już kilka autorów, m.in. Sławomir Myk w artykule „O Siedliskach spod Zamościa” zamieszczonym w Zamojskim Kwartalniku Kulturalnym Nr 1/23 z 1990 r., a także były mieszkaniec Siedlisk Sergij Kimak w nieopublikowanym ukraińskojęzycznym artykule „Siedliska” z lat 90. O Siedliskach pisał również Józef Kus w pracy naukowej „Przywileje wsi Siedlisk” wydrukowanej w Archiwariuszu Zamojskim z 2011 r.
Wieś nosiła miano szlacheckiej i cieszyła się przywilejami, które gwarantowały m.in. zwolnienie z wszelkich podatków. Nadano je w roku 1457 braciom Pankracemu i Michałkowi, zobowiązując ich do służby wojskowej konno i z łukiem. Przywileje potwierdzono dla „obywateli” wsi Siedliska w latach 1593, 1662, 1685, 1760. Jedynym obowiązkiem siedliszczan była obrona zamku w Zamościu. Obowiązku tego nie zaniedbali ani razu. Podobny przywilej dla całej wsi spotyka się niezmiernie rzadko.

Narodowość siedliszczan nie była jednolita. Mieszkali tutaj i miejscowi Rusini (drobna szlachta, potomkowie braci Pankracego i Michałka), i Polacy, i Niemcy (potomkowie kolonistów osiadłych na Zamojszczyźnie na podstawie kontraktów z ordynatem Andrzejem Zamojskim w ostatniej ćwierci XVIII w.), a także potomkowie 12 kozaków zaporoskich najętych do osobistej ochrony przez hetmana koronnego Jana Zamojskiego podczas wojny z Szwecją (1602 r.) i osadzonych w Siedliskach. Opowieść o tych ostatnich to legenda, którą zgodnie przekazują rozrzuceni po świecie siedliszczanie. Językiem powszechnym w Siedliskach był język ruski (ukraiński) z domieszką słów polskich. W całej historii wieś zamieszkiwali prawie wyłącznie prawosławni (grekokatolicy), chociaż niektóry zawierali małżeństwa z rzymskimi katolikami.

Przez kilka stuleci mieszkańcy Siedlisk, razem z innymi obrońcami, chronili przed nieprzyjacielem zamek w Zamościu, m.in. przed kozakami Bohdana Chmielnickiego w 1648 r., przed szwedzkimi wojskami Karola Gustawa w 1655 r. i siedmiogrodzką armią Jerzego Rakoczego w 1657 r. Także przed wojskami saskimi, rosyjskimi i kozackimi w dobie wojny północnej lat 1700–1721.

Tych którzy, przeszli do innego świata siedliszczanie chowali na cmentarzu obok siedliskiej cerkwi. Zarówno tych, którzy zmarli ze starości, jak i tych, którzy polegli w obronie Zamościa. Innego miejsca nie było.
Sąsiedzi nazywali Siedliska – „Państwo w państwie”. Przed II wojną światową mieszkało w Siedliskach ponad dwa tysiące ludzi. Była szkoła, własna straż pożarna i remiza, spółdzielnia spożywców, sklep społeczny, społeczna kasa oszczędnościowa, amatorski teatr, trzy orkiestry, chóry: młodzieżowy i cerkiewny, zespół taneczny, drużyny piłki nożnej i siatkówki. Mieszkańcy pracowali na roli, ale byli też we wsi stolarze, szewcy, krawcy, kowale, budowniczowie i tkacze.

W XX wieku siedliszczanie także nie zostali obojętni wobec wydarzeń historycznych. We wrześniu 1939 r. ukrywali przed sowietami i nazistami żołnierzy polskich po ostatniej odsieczy Zamościa (19 września), policjantów z posterunku na stacji Zawada i Żydów z Zamościa, na których polowali naziści. W nocy z 24 na 25 grudnia 1941 r. siedliszczanie zorganizowali ucieczkę jeńców z obozu na Korolówce i ukrywali ich przez kilka miesięcy. Naziści za ten sprzeciw represjonowali mieszkańców wsi, niektórzy z nich zginęli w lokalnych siedzibach Gestapo. Oni również zostali pochowani na siedliskim cmentarzu.

Historia tego okresu została sumarycznie opisana w książce „Dla Ciebie Ojczyzno. Miejscowości, powiaty i województwa odznaczone orderami państwowymi”: „Okupacyjna historia zamojskiej wsi Siedliska jest wymownym przykładem bohaterskich i tragicznych dziejów. Od pierwszych chwil okupacji mieszkańcy Siedlisk włączyli się czynnie do ruchu oporu. Zorganizowano tu punkt przerzutowy dla ludzi, który ścigani przez Niemców uchodzili w latach 1940-1941 za Bug. Po napaści Niemiec hitlerowskich na Związek Radziecki, w Siedliskach znajdowali schronienie, pomoc i opiekę zbiegli z niewoli jeńcy radzieccy. Mieszkańcy wsi sobie tylko znanymi drogami przeprowadzali ich do lasu, gdzie byli jeńcy organizowali się w oddziały partyzanckie lub wstępowali do już istniejących. O rozmiarach tej pomocy może świadczyć fakt, że zimą 1941 roku w Siedliskach ukrywało się ponad 160 jeńców radzieckich. Wszyscy oni korzystali z zorganizowanego we wsi punktu sanitarnego, w którym przywrócono im zdrowie i siły. Ta serdeczna opieka i pomoc trwała do chwili, kiedy okupant rozpoczął falę wysiedleń na Zamojszczyźnie w listopadzie 1942 roku. Siedliska, położone zaledwie o 5,5 km od Zamościa, padły jako jedne z pierwszych ofiarą tej barbarzyńskiej akcji. Wszystkich mieszkańców wsi, dorosłych i dzieci, brutalnie wypędzono z ojcowizny. Po wojnie Siedliska zostały odbudowane, a ich nowymi mieszkańcami są Polacy przybyli z terenów Związku Radzieckiego”.

Czyny siedliszczan zostały nagrodzone. „Uchwała. Prezydium Krajowej Rady Narodowej z dnia 19 sierpnia 1946 roku uchwała na wniosek WRN w Lublinie odznaczyć za pomoc udzielaną oddziałom partyzanckim w czasie okupacji następujące wsi w województwie Lubelskim Krzyżem Grunwaldu III klasy ... gromadę Siedliska powiat Zamość”. [Andrzej Czerkawski, Tadeusz Jurga „Dla Ciebie Ojczyzno. Miejscowości, powiaty i województwa odznaczone orderami państwowymi”, wydawnictwo „Sport i turystyka”, Warszawa 1970].

W 1944 r. rdzenni mieszkańcy Siedlisk na skutek represji reżimu stalinowskiego zostali przymusowo wysłani do USRR, gdzie byli wykorzystani do prac przymusowych w kołchozach centralnych i południowych obwodów Ukraińskiej SRR. Na ich miejsce do Siedlisk zostali przysłani katolicy z terenów włączonych do ZSRR.

Siedliszczanie zostali wypędzeni z ojcowizny, a cmentarz prawosławny przetrwał. Ze świadectw wiadomo, że w 1944 r. był w dobrym stanie. Odwiedzali go potem, w latach 70. i 80. XX w., ci z dawnych siedliszczan, którzy mieli okazję przyjechać do Polski. Zachowały się zaświadczenia z Czerwonego Krzyża, że groby są w dobrym stanie. Ale już wtedy mocne niegdyś kamienne groby nosiły ślady zniszczenia (co widać na fotografiach z tamtych lat), chociaż cmentarz wciąż jeszcze wyglądał jak cmentarz. „Najgorzej potraktowano jednak cmentarz prawosławny. Obecnie nie ma śladu po parkanie, wielkim krzyżu, a nawet nagrobkach” – pisał Sławomir Myk o dalszych losach nekropolii. W latach 90. niektórzy z powojennych mieszkańców Siedlisk zaczęli ostatecznie niszczyć groby na cmentarzu prawosławnym i zabierać kamienie do celów budowlanych. Jak opowiadają świadkowie – „zbudowali domy, ale każdy, kto w nich mieszkał zmarł i stoją po dziś dzień puste. Na cudzej biedzie szczęścia nie zbudujesz”.
Dziś teren cmentarza posiada kształt wydłużonego prostokąta i zajmuje powierzchnię 0,77 ha. Porasta go gęsto zarośnięty młody lasek. Pomiędzy drzewami zaś kryją się, rozrzucone jak po obstrzale artyleryjskim, kamienie, pogięte krzyże, zniszczone grobowce. Choć i kamieni nie pozostało tu już za wiele…

Krzyż Grunwaldu, którym uhonorowano rdzennych mieszkańców Siedlisk jest dziś eksponowany w gablocie izby pamięci w miejscowej Szkole Podstawowej. Symboliczne w tym wszystkim jest, iż dzisiejszy budynek szkoły to przebudowana siedliska cerkiew, której kolejne gmachy stały na tym miejscu przez kilkaset lat. W najważniejszym dla rdzennych siedliszczan miejscu wsi znalazł schronienie krzyż, którym właśnie oni – dziś nieobecni – zostali wyróżnieni. Bo przecież Krzyża Grunwaldu nie dostała wieś – domy, ulice, ogrody. Zasłużyli na niego konkretni ludzie, których potomkowie żyją rozrzuceni po świecie, ale nie tylko oni. Część siedliszczan aktywna w walce przeciwko nazistom spoczywa przecież na miejscowym prawosławnym cmentarzu.

Jaka szkoda, że nowo przybyła społeczność – tworząc izbę pamięci, przechowując wojenne odznaczenie i ucząc patriotyzmu – nie dostrzega historii za rogiem. Cmentarz siedliski to prawdziwa pamiątka lokalnej historii – barwnej i wciągającej historii naszego państwa. Bez trudu można było zainteresować miejscowych uczniów legendarną opowieścią o szlachcicach i kozakach – obrońcach Zamościa. Prowadzić związane z dawną historią Siedlisk zajęcia. A opowiadając o prawosławnych, o kozakach, o niemieckich kolonistach – uczyć tolerancji i zrozumienia dla innych kultur, które zawsze panowały w Siedliskach. Jakże pięknym symbolem byłoby uporządkowanie siedliskiego cmentarza prawosławnego. Przecież przybyli tu po wojnie mieszkańcy terenów włączonych do ZSRR, także nie opuścili swych siedzib z własnej woli. I choć mają prawo nie identyfikować się z lokalną tradycją, powinni zachować szacunek dla ziemi i ich rdzennych mieszkańców, bo niszcząc ich groby i historię, niszczą równocześnie historię Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto