Będzie bezpieczniej. Jednak kierowcy już tracą cierpliwość

Kierowcy, którzy nie znają tego zakątka Zamościa czasami są w dużym kłopocie. Zwłaszcza gdy jadą np. od strony ul. Orląt Lwowskich na ul. Partyzantów. Droga zakręca wówczas pod trochę dziwnym, dość nieoczekiwanym kątem, więc niektórzy bywają zdezorientowani. W tym miejscu można spotkać zresztą mnóstwo „elek”, bo – jak mówią obserwatorzy - świetnie nadaje się ono do wprowadzania… w błąd adeptów sztuki poruszania się na czterech kółkach (wiele osób na tym skrzyżowaniu oblało egzamin na prawo jazdy). W efekcie często jest tam tłoczno i niebezpiecznie. To się ma zmienić.

Przedsiębiorstwo Robót Drogowych w Zamościu rozpoczęło już przebudowę tego skrzyżowania. W jego miejscu powstanie bezkolizyjne rondo. Zamojski magistrat wystarał się o dofinansowanie na tę inwestycję (z rezerwy budżetowej premiera). Roboty ruszyły na początku lipca. Wywołują sprzeczne emocje. Dlaczego? Mieszkańcy Zamościa martwią się, że ruch w tym miejscu będzie przez jakiś czas utrudniony, ale jednocześnie przyznają, że przebudowa była koniecznością.

- Zdarzało się tam wiele kolizji i wypadków. A przecież obok działa II Liceum Ogólnokształcące, a trochę dalej m.in. szkoła podstawowa - mówi pracowniczka jednego z pobliskich sklepów. - Przy tym skrzyżowaniu jest kilka przejść dla pieszych. Lepiej, żeby kierowcy mogli jeździć tam spokojnie, bez stresu. Przeczekajmy spokojnie owe drogowe utrudnienia. Dla dobra wszystkich.

– Zamość jest teraz bardzo rozkopany. Naprawdę za bardzo – dodaje inny mieszkaniec Zamościa. – Może jednak trzeba było z taką inwestycją trochę poczekać np. do przyszłego roku. Bo zamojscy kierowcy tracą już cierpliwość.

W czasie przebudowy skrzyżowania i budowy ronda u zbiegu ulic: Partyzantów, Orląt Lwowskich i Odrodzenia, ruch drogowy nie został całkowicie wstrzymany. Jednak wprowadzono częściowe ograniczenia (od strony ul. Odrodzenia już wyłączono jeden pas ruchu).

– Prace będą prowadzone do końca listopada – mówi Marcin Nowak, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu. – Z tego co obserwujemy kierowcy przyzwyczaili się już do utrudnień w tym miejscu.