Dustin Watten dołączył do lubelskiej drużyny przed minionym sezonem. Amerykanin jest doświadczonym i utytułowanym zawodnikiem. Przez rok startów w Lublinie mocno zżył się z fanami, którzy przez cały sezon chętnie przychodzili na mecze w hali Globus.
- Wiele lat gram w Polsce i jestem pod wrażeniem kibiców. Lublin w tym sezonie pokazał, jak bardzo kocha siatkówkę. Cieszę się, że poczułem to osobiście – podkreśla.
W sobotę Dustin Watten wyleciał do domu w Stanach Zjednoczonych. Wcześniej jednak chciał się pożegnać z kibicami, więc zaprosił ich do kawiarni. Przy filiżance aromatycznej kawy przyjemnie rozmawiało się o zakończonym sezonie i latach spędzonych na siatkarskich boiskach. Kibice dopytywali o najlepsze mecze, ale także o przyczyny dwóch zaskakujących porażek z ostatnią w tabeli, Stalą Nysa.
- Liczyliśmy na play-offy, ale w ważnym momentach nam, jako zespołowi, czegoś brakowało. Szkoda, bo odnieśliśmy ważne zwycięstwa w Bełchatowie i w Rzeszowie. Były też przegrane z drużyną z Nysy, które nas zabolały najbardziej – przyznaje Amerykanin grający na pozycji libero.
Na koniec spotkania Dustin Watten rozdał autografy oraz pamiątkowe zdjęcia. Siatkarze LUK zakończyli rozgrywki na 11. miejscu. Natomiast sezon PlusLigi jeszcze trwa, a najlepsi walczą teraz w fazie play-off. Watten otrzymał jednak z klubu wolne i mógł wrócić do rodziny.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?