Był to głos w dyskusji na temat dalszych losów oddziału pediatrycznego w ZSN, który został zamknięty pod koniec czerwca. Powód? Brak lekarzy. Teraz dzieci z Zamościa wymagające hospitalizacji są kierowane przez lekarzy podstawowej oraz nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej do szpitali w Biłgoraju, Hrubieszowie, Tomaszowie Lub. czy Krasnymstawie, bo w Zamościu innego oddziału dziecięcego po prostu nie ma.
Rządy popełniły błąd
Dla wielu osób jest to ogromny kłopot. Nic dziwnego, że temat stał się w Zamościu naprawdę gorący. Wprawdzie zarząd ZSN jeszcze w czerwcu zapowiadał, że zostaną podjęte działania, które przywrócą funkcjonowanie oddziału pediatrycznego, jednak chętnych do pracy w tym szpitalu nie znaleziono. Sprawa była omawiana na poniedziałkowej sesji RM.
- Wygląda to tragicznie – przyznał prezydent Andrzej Wnuk. - Kolejne rządy w naszym kraju popełniały wielki błąd, bo nie dbały o to, żeby powstała nowa kadra. 75 proc. pediatrów w Polsce ma ponad 50 lat. I ich brakuje. Naprawdę grozi nam zapaść w tym obszarze. Potrzebna jest zatem reorganizacja całego systemu oraz silne ośrodki szkolenia lekarzy.
Prezydent Wnuk zapewniał, że rozmowy z pediatrami, którzy ewentualnie mogłyby podjąć pracę w Zamościu są prowadzone już od marca. Pomaga w tym m.in. specjalna firma rekrutacyjna. Na razie bez skutku. Zapewniał także, iż samorządy nie mają żadnych możliwości szkolenia lekarskiej kadry, a ewentualne stypendia, które miasto mogłoby przeznaczyć np. dla studentów medycyny niczego nie załatwią, bo – jak tłumaczył - nie dadzą pewności, iż wykształcony przy ich pomocy lekarz, zechce w Zamościu pracować.
- Zrobimy jednak wszystko co się da, aby nasz oddział pediatrii mógł rozpocząć pracę – podkreślał prezydent Wnuk.
Mariusz Paszko, prezes ZSN opowiadał natomiast radnym jak doszło do kadrowych kłopotów.
Bez doraźnego ratunku
- Ordynator oddziału miał prawo odejść na emeryturę. Zdecydował się na to. W związku z tym wypowiedzenie złożył także inny lekarz. Następny specjalista również zrobił to samo, bo obawiał się, że zostanie sam – mówił prezes Paszko. - Jedna pani rezydentka odeszła, bo była w ciąży, a dwie inne także urodziły dzieci. To normalne. Bo pediatria to specyficzna specjalizacja. Aż w 90 proc. podejmują ją właśnie kobiety.
Co dalej? Aby oddział można było otworzyć, należy znaleźć przede wszystkim ordynatora. W tym jest kłopot. - Młodych lekarzy, którzy chcieliby objąć taką trudną funkcję nie ma - tłumaczył prezes Paszko. - Doświadczonych, starszych pediatrów bardzo trudno jest z innych miast pozyskać, choćby ze względu na ich ustabilizowaną sytuację życiową.
Prezes prosił radnych o wsparcie merytoryczne, a nie – jak się wyraził „roztrząsanie” sytuacji w mediach. Odpowiedziała na to radna Agnieszka Klimczuk.
- Dyskusja sama wybuchła. Bo wiele matek jest sytuacją zatroskanych – mówiła. - Przecież to niezrozumiałe dla obywateli, że w innych miastach, nawet mniejszych, takie oddziały funkcjonują, a u nas nie. Pozostaliśmy bez ratunku doraźnego dla naszych małych pacjentów.
Radny Rafał Zwolak zapewniał natomiast, iż na własną rękę kontaktował się z lekarzami pediatrami. Czego się dowiedział na temat ich oczekiwań?
- Chodzi m.in. o lepszy, nowocześniejszy sprzęt oraz możliwość wykonywania pełniejszych badań dla pacjentów w innych placówkach – mówił. - Tam lekarze pediatrzy mogą liczyć po prostu na lepsze warunki pracy i rozwoju.
Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?