Pismo wpłynęło do Urzędu Gminy w ubiegły piątek. Wójt przedstawił jego treść przedstawicielom protestujących w Żurawlowie rolników. W liście podpisanym przez komendanta Konrada Pizorskiego, czytamy o obawach mundurowych o stan porządku i bezpieczeństwa w gminie. Komendant podkreślił też, że do dziś policja ujawniła 87 wykroczeń na terenie protestu a skala naruszeń prawa nabrała takich rozmiarów, które wymagają od wójta zdecydowanych działań.
Na koniec komendant podkreśla, że policja ma ograniczone możliwości działania, bo protestujący zablokowali drogę, która należy do gminy a wójt do tej pory nie wystąpił do zamojskiej komendy z wnioskiem zezwalających na przywrócenie porządku.
Co na to wójt? Postanowił nie wnioskować o policyjną interwencję: - Odpisałem komendantowi – mówi w rozmowie z nami Tadeusz Goździejewski – Nie można robić czegoś co może spowodować ogromne niezadowolenie społeczne i reperkusje. Interwencja siłowa nie jest tutaj rozwiązaniem. Tym bardziej, że po otrzymaniu pisma od komendanta spotkałem się z protestującymi oraz wysłałem pismo do Chevronu apelując do obu stron o to, by w zaistniałej sytuacji powstrzymywały się od wzajemnych prowokacji.
Wójt dodał też, że gmina w porozumieniu z innymi instytucjami (od red. nie zdradził jakimi) czyni starania, by w Żurawlowie wznowić mediacje i sprawa zakończyła się pokojowo. Poza tym – w jego opinii – interwencja siłowa byłaby szczególnie niewskazana, biorąc pod uwagę, że kilka dni temu protestujących odwiedził marszałek, który doszedł z nimi do pewnych ustaleń i zapowiedział kolejną wizytę.
Tymczasem rolnicy podejmują coraz to nowe działania w poszukiwaniu wsparcia dla ich protestu. W środę Zamojskie Towarzystwo Rolnicze, którego prezesem jest jeden z protestujących, Wiesław Gryn z Rogowa, zorganizowało wspólnie z protestującymi spotkanie w barze Aspirant w Zamościu. Mieszkańcy Żurawlowa i okolic opisywali właścicielom dużych gospodarstw rolnych z Zamojszczyzny jakie, w ich opinii, zagrożenia wiążą się z wydobyciem gazu łupkowego. Podpierali się publikacjami prasowymi, danymi o zasobności naszego regionu w wodę i formami dokumentalnymi:
- Mamy silne argumenty w ręku i możemy wygrać – mówił do zebranych Wiesław Gryn – Pierwsza rzecz to fakt, że mamy w naszym województwie największe zbiorniki wód podziemnych. Druga kwestia to żyzne ziemie. Drugich takich w kraju nie ma. Musimy chronić nasze dobra. I nie jest to walka tylko o rolników, ale o wszystkich ludzi mieszkających na wsi, bądź tych, którzy chcą na wsi zamieszkać. Tych drugich jest coraz więcej.
Efektem środowego spotkania są prace nad powołaniem Towarzystwa Obrony Wody i Ziemi, które wesprze działania protestujących. Chęć przystąpienia do niego zadeklarowali niemal wszyscy obecni na spotkaniu rolnicy, czyli ponad 40: - Ważne jest to, że podmiot taki będzie miał osobowość prawną i będzie mógł być stroną w sprawie – mówi Wiesław Gryn.
Protestujący poinformowali nas, że za wynajęcie sali w barze Aspirant oraz kawę i zimne napoje zapłacili członkowie Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego: - Była zrzutka – usłyszeliśmy.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?