Nowe plakaty na salonie pojawiły się w poniedziałek. Tego samego dnia salon zamknięto. Samochody przeznaczone do sprzedaży zabrała laweta. Właściciel salonu, Zbigniew Stonoga przyznaje, że to definitywny koniec firmy:
- Nie mieliśmy innego wyjścia. W maju, z myślą o zwrocie podatku, kupiliśmy nowe samochody. A teraz nie mamy pieniędzy. Pracę straciło w sumie 35 pracowników i 24 uczniów, którzy mieli u na płatne praktyki – mówi Stonoga – Niech państwo teraz wydaje na ich zasiłki.
Przypomnij sobie całą historię:Salon fiata przegrał walkę z Fiskusem?
A co na to Urząd Skarbowy? Chce się bronić, ale… nie może: - Obowiązuje nas tajemnica – mówi rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Warszawie, Mirosław Kucharczyk – Jest mi naprawdę przykro, że nie mogę nic zdradzić, bo mielibyśmy do przedstawienia wiele faktów, które oczyściły by Urząd z podejrzeń.
We wtorek po południu na terenie byłego salonu pojawiła się policja. Rzeczniczka zamojskiej komendy nie potrafiła nam dziś odpowiedzieć na pytanie w jakim celu mundurowi „odwiedzili” salon. Zbigniew Stonoga twierdzi, że szukali wulgarnych plakatów.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?